- W piątek w klubie odbyło się spotkanie zarządu, na którym uznaliśmy, że nie przyjemy wypowiedzenia Piotra Żyty i jego asystenta Marka Mróza - wyjaśnił prezes Grzegorz Sawicki. Sam menedżer zjawił się w siedzibie klubu i jak się okazało, obie strony znalazły satysfakcjonujące porozumienie. - Odbyliśmy szczerą i przyjazną rozmowę, wszystko sobie wyjaśniając. Finał jest taki, że Piotr Żyto i Marek Mróz zostają z nami. Warunki dalszej współpracy zostały omówione i zaakceptowane - dodał działacz.
Jak kibice mają rozumieć całą sytuację? Prezes Sawicki zaprzecza, jakoby Żyto planował odejść do innego klubu. - Piotr przekazał nam, że nie miał żadnej innej propozycji. Co było więc powodem tego, że złożył wypowiedzenie? Nazwałbym to zamieszanie brakiem komunikacji między nami. Piotrowi kończyła się umowa i przyznaję, że mogliśmy wcześniej sami rozmowy o przyszłości zainicjować. Tak jednak się nie stało. W każdej, nawet najlepszej rodzinie raz bywa lepiej, a raz gorzej. Teraz szczerze ze sobą porozmawialiśmy i wszystko zostało wyjaśnione. Uznaliśmy, że dalsza współpraca to najlepsze rozwiązanie - przyznał Sawicki.
Prezes OK Kolejarza nie ukrywa, że odczuwa dużą radość, iż namówił Piotra Żytę do pozostania w Opolu. - Bardzo chciałem, by Piotr był nadal w naszej drużynie. Gdy zaczynałem działalność w klubie jako prezes, on od początku był u mego boku, wspierając mnie i wspomagając swoim doświadczeniem. Cieszę się więc, że ta współpraca będzie trwała nadal. Chciałem przy tym podkreślić, że nigdy nie było między nami kłótni czy wewnętrznych sporów. Możemy więc teraz skupić się na tym, co najważniejsze, czyli budowie drużyny na 2019 rok - dodał prezes Sawicki.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji