Siódmego dnia okresu transferowego Daniel Kaczmarek oficjalnie potwierdził to, co było wiadome od kilku tygodni, czyli fakt, że po dwóch sezonach odejdzie z Get Well Toruń. Zawodnik na razie nie zdradził kto będzie jego nowym pracodawcą, ale tajemnicą poliszynela jest, że zwiąże się z Grupą Azoty Unią Tarnów, która znów spadła na zaplecze PGE Ekstraligi.
Jego decyzję uważam za mądrą. Po pierwsze, sam fakt, że zdecydował się pierwszy rok w gronie seniorów spędzić w niższej lidze świadczy o jego racjonalnym podejściu do swojej kariery. Iluż to mieliśmy zawodników, znakomitych młodzieżowców, którzy nie potrafili odnaleźć się jako seniorzy i lada moment słuch po nich zaginął. Nie mówimy tutaj oczywiście o takich talentach jak Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek czy Piotr Pawlicki, bo to już klasa światowa. Zresztą nie po raz pierwszy Kaczmarek wykazuje się racjonalizmem.
Gdy jasne stało się przed sezonem w 2017 roku, że w jego macierzystej leszczyńskiej Unii juniorską parę tworzyć będą Bartosz Smektała i Dominik Kubera, Kaczmarek, jako ówczesny mistrz Polski młodzieżowców, wybrał regularne starty w toruńskim klubie. I o ile pierwszy rok na obczyźnie był dla niego zwyczajnie nieudany, tak już w drugim spisywał się zdecydowanie lepiej. W efekcie powtórzył wyczyn z 2016 roku i znów sięgnął po tytuł MIMP. Co ciekawe, dwukrotnie tej sztuki dokonał na torze w Częstochowie.
Po tym sukcesie zagaiłem do prezesa Michała Świącika, że Daniel Kaczmarek mógłby przydać się Włókniarzowi. W odpowiedzi usłyszałem, że przydałoby się całe podium tamtej imprezy (oprócz Kaczmarka stanowili je Smektała i Maksym Drabik), natomiast sam Daniel jedynie się uśmiechnął, przyznał, że tor w Częstochowie mu odpowiada, ale najwyraźniej uznał, że pierwszy rok wśród seniorów najlepiej będzie powitać tam, gdzie wymagania są mniejsze, rywale słabsi i gdzie można spokojniej zapoznać się z tym tematem. Zresztą tarnowski tor też mu odpowiada, co potwierdził tegorocznym występem ligowym (11 punktów).
Mało tego, Daniel Kaczmarek na swój pierwszy seniorski rok wybrał klub, w którym nie będzie większej presji na wynik. Można tak wnioskować po słowach prezesa Unii Łukasza Sadego, który przyznał wprost, że w przyszłym sezonie tarnowianie nie będą się za wszelką cenę pchać do elity. Jak w klubie wszystko zagra, a zawodnik zostanie obdarzony zaufaniem to w zamian Unia może zyskać krajowego lidera. Wszak dwukrotnie mistrzem Polski juniorów nie zostaje się przez przypadek.
PS. Za Daniela mocno trzymam kciuki. Fajny, poukładany chłopak - przynajmniej takie wrażenie sprawia przy przedstawicielach mediów. Zresztą w ogóle z tymi młodymi zawodnikami z Leszna przyjemnie się rozmawia. Bartosz Smektała, mimo wielu sukcesów, nie chodzi z zadartym nosem i głową w chmurach. Skromny, z reguły uśmiechnięty. A spacerem na trybuny, gdy skończył swój udział w półfinale IMP, by spotkać się ze swoim fan clubem, skradł sympatię kibiców z Częstochowy.
Mateusz Makuch
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji