Brytyjski żużlowiec w minionym sezonie zadebiutował w gronie stałych uczestników cyklu Grand Prix. Najlepszy wynik osiągnął w GP Wielkiej Brytanii w Cardiff, gdzie uzbierał dziewięć punktów. W pozostałych turniejach wyraźnie odstawał od stawki, w całych rozgrywkach gromadząc w sumie tylko 30 "oczek".
- Wiem, że czeka mnie jeszcze mnóstwo pracy, bo czuję, że mogę ścigać się na zdecydowanie wyższym poziomie, niż dotychczas. Czasem jest to frustrujące, że nie mogę wejść na ten wyższy schodek. Po prostu muszę znaleźć magiczny przepis, by wykrzesać z siebie coś "ekstra" - podkreśla Craig Cook w rozmowie ze speedwaygp.com.
Swoją drogą już sam awans Brytyjczyka do Grand Prix był dla niego ogromnym sukcesem. Kto wie, czy nie największym w jego karierze. - Czuję, że dotarłem do miejsca, w którym obecnie jestem, dzięki moim możliwościom, umiejętnościom i kunsztowi jazdy na motocyklu. Ale w żużlu zawodnicy cały czas szukają tego czegoś, by być jeszcze lepszym. Tu chodzi o najmniejsze szczegóły. Szukamy ich w warsztacie, szukam ich przy budowaniu swojej formy fizycznej. Po prostu wszędzie. Mam nadzieję, że jeśli znajdę te najmniejsze szczegóły, w przyszłym sezonie będę prezentował się zdecydowanie lepiej, niż w minionym - zaznacza.
Choć starty w Grand Prix przerosły Cooka, to z każdych zawodów brytyjski żużlowiec starał się wynieść jak najwięcej. Doświadczenie ze startów w elicie ma zaprocentować w przyszłości. - Starty w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix otworzyły mi oczy, jeśli chodzi o profesjonalizm w żużlu na tym najwyższym poziomie. Na własnej skórze doświadczyłem, jak wiele musiałem testować i ile musiałem wydać pieniędzy, by liczyć się w stawce. To fenomenalne zjawisko - mówi Cook.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?
Miejsca w kolejnych zawodach SGP 2018 Przemysława P Czytaj całość