Unia Leszno nie będzie musiała kupować gwiazd za wielkie pieniądze. Sama je wychowa

Dariusz Ostafiński 14 Listopada 2018, 13:45

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Petr Chlupac w pogoni za Olegiem Michaiłowem

W sezonie 2018 Stainer Unia Kolejarz Rawicz była zespołem złożonym bez głowy. Fogo Unia Leszno z jednej strony miała rezerwy, gdzie mogła objeżdżać swoich juniorów, z drugiej strony byli w kadrze zawodnicy zagraniczni pokroju braci Worrall , czy Facundo Albina, o których było wiadomo, że jeżdżącej w PGE Ekstralidze pierwszej drużyny nigdy nie zasilą. Kadra Unii Kolejarza zbudowana na rok 2019 pokazuje, że wyciągnięto wnioski z tamtych błędów.

• Najlepsza liga świata bez ciepłej wody w kranie? Menedżer żużlowca pisze o wstydzie

Oczywiście są też w składzie starsi zawodnicy jak Damian Baliński, Arkadiusz Pawlak i Todd Kurtz. Pierwszy jest jednak mentorem, dwaj kolejni zabezpieczeniem na wypadek kontuzji. Jest jednak koncepcja, by Szymon Szlauderbach jeździł jako drugi polski senior, obok Balińskiego, i jeśli ten plan zostanie wprowadzony w życie, to Unia Kolejarz będzie zdecydowanie najmłodszym zespołem w Polsce.

Sprowadzenie Rew, Nagibina czy Chlupaca i oddanie ich w ręce trenera Romana Jankowskiego powoduje, że Unia za kilka lat, być może już nie będzie zmuszona do sprowadzania zagranicznych gwiazd, bo sama je sobie wychowa. Klub zresztą mądrze myśli. Przepuszczenie młodego stranieri przez ręce Jankowskiego gwarantuje, że proces szkolenia, sprawdzony w przypadku polskich juniorów, będzie przebiegał właściwie. Z drugiej strony Fogo Unia będzie miała obcokrajowca zżytego z leszczyńskim środowiskiem. Z takim łatwiej będzie się porozumieć, a i dla kibica będzie to większy magnes.

Follow @ostafinski