Dotychczas o Tero Aarnio nie było w Polsce zbyt głośno. Jak trafił do Arge Speedway Wandy Kraków? - Już kilka lat temu miałem w planach starty w polskiej lidze. Parę razy przyjeżdżałem na przedsezonowe treningi, ale jakoś nie udawało mi się przekonać działaczy do swojej osoby - opowiada. - Zeszły sezon miał naprawdę udany. Już w jego trakcie odzywały się do mnie kluby zainteresowane pod kątem sezonu 2019. Pod koniec pojechałem w indywidualnych zawodach w Krakowie i tor bardzo mi się spodobał. Sam klub też mnie chciał, więc zostałem - dodał.
34-latek jeździ już wiele lat, ale o polskich torach nie wie zbyt dużo. - To będzie mój pierwszy pełny sezon, ale zbierałem doświadczenie przez wiele lat jazdy w Szwecji, Anglii czy Danii. Wiem, że każdy kraj jest inny. Niemniej widziałem już tyle torów, że nic mnie nie zaskoczy. Po takim sezonie mam ochotę zrobić krok do przodu i Polska to właściwe miejsce, by to uczynić. Powiem więcej: nigdy nie czułem się bardziej gotowy, by jeździć w waszej lidze - odważnie zadeklarował.
Tero czuje żal związany z kondycją speedwaya w Finlandii. - Jest na dnie. Nadal mamy ligę, ale coraz mniej zawodników. Jest kilku niezłych żużlowców. Musi jednak pojawiać się więcej młodych, którzy stanowiliby konkurencję dla nas, starszych chłopaków. Jest projekt rozwoju juniorów, ale musimy jeszcze trochę poczekać na jego efekty. To przynajmniej jednak pozwala wierzyć, że ten sport u nas przetrwa - zakończył.
Wanda w swoim składzie oprócz Fina ma takie nazwiska jak Wojciech Lisiecki, Jordan Stewart, Adrian Gomólski, Michael Haertel, Dominik Kossakowski, Matej Kus, Hynek Stichauer czy Kacper Konieczny. Absolutnie żaden z tych żużlowców nie daje nadziei na zdobycze punktowe. Może to rzeczywiście szansa dla doświadczonego Skandynawa?
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji