Mistrz świata skreślony w Lublinie. "Póki będę w Motorze, Hancocka nie będzie"

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jakub Kępa (w środku) w rozmowie z Wiktorem Lampartem i Rafałem Trojanowskim.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jakub Kępa (w środku) w rozmowie z Wiktorem Lampartem i Rafałem Trojanowskim.

Czterokrotny mistrz świata Greg Hancock jest na straconej pozycji w Motorze Lublin. To pokłosie niehonorowego zachowania Amerykanina w listopadzie ubiegłego roku.

Podczas okienka transferowego w listopadzie 2017 roku wiadome było, że Greg Hancock opuści Get Well Toruń jak i samą PGE Ekstraligę. O pozyskanie Amerykanina najbardziej ubiegały dwa kluby - Speed Car Motor Lublin oraz Stal Rzeszów. Ostatecznie 48-latek trafił na Podkarpacie, mimo że miał ustalone warunki kontraktu z beniaminkiem Nice 1. Ligi Żużlowej oraz uścisnął dłoń z dyrektorem sportowym oraz menedżerem drużyny.

- Jeżeli chodzi o historię z Gregiem Hancockiem to spotkaliśmy się na lotnisku w Warszawie. Tam mieliśmy spotkanie, ustaliliśmy warunki kontraktu, podaliśmy sobie dłonie, jednak do współpracy nie doszło. Na szczęście czujność zadziała i w pewnym momencie zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak i rozpoczęliśmy rozmowy z Andreasem (Jonssonem - dop. red.) - zdradził Jakub Kępa podczas rozmowy w audycji "Pięć Jeden" w Radiu Freee.

Kępa nie ukrywa, że to była sprawa honoru, ponieważ obie strony uścisnęły sobie dłonie, a następnie Hancock nie odbierał telefonów, bo, jak twierdził, bolała go głowa. - Zawsze podchodzę honorowo do spraw. Jeżeli dwie strony podają sobie dłonie i ustalają warunki kontraktu, a później jest coś takiego, to dla mnie jest to pierwszy i ostatni raz. Kwestii Grega Hancocka w Lublinie nie było i nie będzie.

W trakcie trwania tegorocznego okienka pojawiła się informacja, że właściciele lubelskiego klubu prowadzą rozmowy z Hancockiem. Nawet gdyby z inicjatywą wyszedł sam Amerykanin i postanowił przeprosić lubelskich działaczy, to i tak nic by to nie dało. - Dopóki Jakub Kępa będzie w Lublinie, Grega Hancocka nie będzie - zakończył dyrektor sportowy Motoru.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: