Get Well bez szaleństw. Znalazł zastępców, stawia na "stabilizację" (plusy i minusy)

Kościuch i Bogdanowicz za Przedpełskiego i Kaczmarka - tak w dużym skrócie wyglądają najważniejsze ruchy kadrowe w Get Well Toruń. Piąta drużyna minionego sezonu nie poczyniła rewolucji, zatrzymując najważniejszych zawodników.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Od lewej: Niels Kristian Iversen, Rune Holta WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Niels Kristian Iversen, Rune Holta

PLUSY

Przedłużenie współpracy z Jasonem Doyle'm i Nielsem Kristianem Iversenem. W tym roku - zgodnie z przewidywaniami - byli najskuteczniejszymi żużlowcami Aniołów, ale... niezgodnie z przewidywaniami nie osiągnęli takich rezultatów, jakich oczekiwano. Obaj mieli kłopoty (głównie ze zdrowiem), które nie pomagały w stabilizacji formy, do jakiej przyzwyczaili. Tak czy owak Australijczyka i Duńczyka nie można było wypuścić z Torunia, nie tylko z uwagi na to, że ruch na rynku nie był zbyt duży. To zbyt klasowi lewoskrętni (obaj z cyklu Grand Prix), którzy, patrząc na wydarzenia z 2018 roku, będą mieli naprawdę sporo do udowodnienia.

Danie szansy Norbertowi Kościuchowi. Odejście Pawła Przedpełskiego podzieliło opinię publiczną w Toruniu. Bardziej sentymentalni nie wyobrażali sobie, by drugi rok z rzędu odszedł z zespołu wychowanek, na dodatek wciąż młody i rokujący. W końcu w dołek ma prawo wpaść każdy, ale grunt, by wspólnymi siłami spróbować się z niego wydostać. Druga strona barykady twierdzi, że zawodnik powinien to zrobić poza domem, bo nie wykorzystywał szans, miał "stroić fochy" i nie dogadywać się z menadżerem. W tej sytuacji, mimo że na rynku zbyt wielu łakomych kasków nie było, należało znaleźć polskiego zastępcę. Wybór padł na Kościucha, który od lat należał do najlepszych jeźdźców w Nice 1.LŻ. Zadanie przed Norbertem, by zawojować elitę z pewnością będzie niełatwe, bo w końcu Jacek Frątczak ma w zanadrzu Jacka Holdera, ale znając waleczność byłego jeźdźca Orła Łódź, tanio skóry nie sprzeda.

MINUSY

Decyzje podjęte przed rokiem rzutują na przyszłość. O "przyspawaniu" Chrisa Holdera do Get Well napisano już chyba wszystko. Byli tacy, którzy oczekiwali, że klub zrezygnuje z coraz częściej zawodzącego Australijczyka już po nieudanym sezonie 2017. Stało się inaczej, lecz poprawa nie nastąpiła i indywidualny mistrz świata sprzed sześciu lat znów znalazł się na cenzurowanym. Paradoksalnie odejście było teraz mniej realne, bo - jak tłumaczono w Toruniu - i tak trudno byłoby znaleźć solidnego zastępcę. Podobnie zresztą jak w przypadku Rune Holty, który został sprowadzony przed rokiem w miejsce Adriana Miedzińskiego, ale zgodnie z przypuszczeniami obniżył loty i na dodatek doznał groźnego urazu. Finał jest taki, że największe obawy w Grodzie Kopernika dotyczą właśnie Holdera i Holty.

Przegrana batalia o Jakuba Miśkowiaka. Obojętnie, kto by nie dołączył do żółto-niebiesko-białych, zastąpienie Daniela Kaczmarka jeden do jednego byłoby trudne. Szybko kandydatem numer jeden do zawitania w Toruniu stał się Miśkowiak. Ostatecznie 17-latek wybrał ofertę Włókniarza Częstochowa. Get Well pozyskał więc Maksymiliana Bogdanowicza, któremu daje się na ten moment większe szanse na wejście w buty w Kaczmarka od mającego za sobą prawie trzy pełne kampanie jazdy w PGE Ekstralidze Igor Kopcia-Sobczyńskiego. Minus jest taki, że dla Bogdanowicza debiut wśród najlepszych będzie jednocześnie ostatnim rokiem wśród juniorów, podczas gdy Miśkowiak (bardziej doświadczony z jazdy w lidze i ostatnio z lepszymi wynikami) ma przed sobą jeszcze cztery sezony jazdy w tej kategorii.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Jak oceniasz ruchy kadrowe w Get Well Toruń?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×