Jye Etheridge to jeden z ciekawszych zawodników młodego pokolenia w Wielkiej Brytanii. Żużlowiec ten nieźle radzi sobie w rodzimej lidze, gdzie w barwach Belle Vue Aces notuje całkiem dobre wyniki. Zwrócono na niego uwagę w Rybniku. Podpisał umowę, ale w meczu nie pojechał. Dlaczego? - Nie miałem sprzętu, by wystartować w waszej lidze. W ogóle w sumie nie byłem do tego przygotowany. Nie czuję więc rozczarowania - mówi.
Jak dokładnie doszło do tego, że 23-letni żużlowiec trafił do ROW-u Rybnik? Stało się to już w trakcie sezonu. - Klub skontaktował się ze mną jeszcze zimą. Zaproszono mnie, bym przyjechał i pokazał, co umiem. Ostatecznie wyszło tak, że pokazałem się z dobrej strony w meczu ligi angielskiej i prezes ROW-u od razu chciał mnie w zespole. Był pod wrażeniem i ściągnął mnie do klubu - opisuje.
Jakie są zatem dalsze plany Etheridge'a? Bez odpowiedniego sprzętu w Polsce lepiej kariery w ogóle nie zaczynać. Wielokrotnie bywało tak, że zawodnik kapitalnie jeździł w innych krajach, a nagle nad Wisłą kompletnie się nie liczył. - Teraz jestem już gotowy. Moje motocykle nadają się do jazdy w waszej lidze, ale muszę poczekać do wiosny. Liczę, że pokażę się z dobrej strony - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Jakub Jamróg: Był taki rok, że widziałem pięć trupów