Ostafiński z Galewskim biorą się za łby. Chcesz być milionerem? Śpij w aucie, jak prezes Stali Rzeszów

- Przepis na bycie milionerem? Śpij w aucie całą noc. Jak prezes Nawrocki po Diamond Cup we Francji - mówi Ostafiński. - Nie próbowałem, ale żarty na bok, bo w tym roku mieliśmy dwa kluby z problemami i rozgrywki na tym cierpiały - zauważa Galewski.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Ireneusz Nawrocki Newspix / Maciej Goclon / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki

Dariusz Ostafiński: Z uwagą czytam ostatnie komentarze kibiców pod tekstami o Ireneuszu Nawrockim. Tam pojawiają się już nawet recepty na to, jak zostać milionerem. Pierwsza z brzegu. Spać całą noc w aucie. Koniecznie w Skodzie.
Jarosław Galewski: Nie próbowałem ani spania w aucie, ani tym bardziej w Skodzie. Może na tym właśnie polega mój błąd.
Ostafiński: Może powinieneś kupić jakąś Skodę i spróbować. Tylko nie płać całej kwoty za auto. Zostaw sobie dokładnie 5400 złotych do dopłaty. Papierów nie dostaniesz, ale postawisz wóz w garażu i możesz w nim spać do woli.

Ostafiński: Inna sprawa, że kibic piszący komentarz nawiązywał do mojego felietonu, gdzie napisałem, jak to pan Nawrocki spędził w samochodzie noc po pierwszym turnieju Diamond Cup w Lamothe-Landerron. Jakby co, to weźmiesz auto na lawetę i pojedziesz do Francji. Czego się nie robi dla pieniędzy? Galewski: Coraz więcej tych warunków mi dajesz do spełnienia. Ja chyba w takim razie podziękuję. Pojadę, jeszcze zaśpię i nie będziesz miał, z kim tutaj dyskutować.

Galewski: Żarty jednak na bok. Znowu rozmawiamy o Stali i jej prezesie. Znowu nie z powodu pozytywnych wydarzeń. Nie martwi Cię to trochę?
Ostafiński: Bardzo mnie to martwi. Jak Nawrocki pojawił się na żużlowym rynku, to dałem mu duży kredyt zaufania. Mówił z pasją, biła od niego pozytywna energia. Miał głupie pomysły, jak ten z perfumami o zapachu marihuany, ale zasadniczo był w moich oczach człowiekiem, który ma ochotę i możliwości, żeby żużlowym środowiskiem wstrząsnąć. Problem w tym, że nadszedł moment weryfikacji jego słów i mamy lipę.

Ostafiński: Sprawy braku przelewu dla żony Tomasza Jędrzejaka nawet nie chcę komentować, bo to jest zwykła granda. Auto dla kibica też. Najgorsze są jednak te wszystkie dziwne przypadki. Wszyscy winni, tylko nie on. Tu komuś faktura zniknęła, tu się księgowa pomyliła. No niesamowite. Jak ostatnio dzwoniłem do salonu Skody w Krasnem, to był wielki śmiech. Wysłałem im tekst z wypowiedziami pana Irka i oni śmiali się po każdym zdaniu. Zastanawiali się, skąd pan Nawrocki bierze te historie.
Galewski: Czytałem też komentarze, że dziennikarze uwzięli się na Nawrockiego. Sytuacja z autem pokazuje jednak, że to nie tak działa. Przecież tym najpierw zajęły się szwedzkie media. W taką zmowę środowiska to już nikt nie uwierzy. Za dużo już tego.

Galewski: Mam również wrażenie, że w PZM też zaczynają się obawiać.
Ostafiński: Boją się, że prezes Stali powie w marcu lub w kwietniu, że jego zespół nie pojedzie w pierwszej lidze. Nie wiem, czy będzie aż tak źle, ale pewne jest, że atmosfera wokół klubu gęstnieje. Najgorsze, że prezes Nawrocki stracił zaufanie. Zobacz sondy pod naszymi tekstami. Ponad 50 procent chce, żeby w ogóle zniknął z żużla. Już za dużo tych dziwnych historii. Sprawa jest prosta albo ktoś płaci, albo nie. Zobaczymy jeszcze, jak zakończy się sprawa Porsinga, który wysłał papiery do PZM. Pamiętasz, jak klub zbijał jego zarzuty. Co będzie, jak za chwilę okaże się, że Duńczyk we wszystkim miał rację.

Galewski: Musimy poczekać i zobaczyć. Ja Stali i jej kibicom życzę wszystkiego najlepszego. W tym roku mieliśmy w lidze dwa kluby z problemami i nie miało to dobrego wpływu na rozgrywki. Po awansie Stali i Ostrovii byłem przekonany, że coś takiego się nie powtórzy. Spodziewałem się najciekawszego sezonu os lat. O ostrowian zresztą jestem nadal spokojny.
Ostafiński: Poza wszystkim myślę sobie, że czas najwyższy zrobić coś z fikcją, jaką są kontrakty reklamowe. Działacze wysokiego szczebla powtarzają, że zawodnicy podpisują je na własne ryzyko. Ja też łapię się za głowę i dziwię, że żużlowcy wiążą się z klubami, które na dodatkowych umowach oszukują. Tak jednak jest, więc trudno odsuwać problem od siebie.

Ostafiński: Trzeba zwyczajnie zlikwidować ten proceder. Założę się, że Stal Rzeszów rozliczyła wszystko, co podpisała w zgodzie z regulaminem. Tego jednak będzie nie więcej jak milion złotych, bo stawka za punkt w drugiej lidze wynosi 650 złotych, a za podpis 30 tysięcy złotych. A co z resztą kasy?
Galewski: Otóż to. Pisałem to wiele razy i zdania nie zmieniam. Likwidacja regulaminu finansowego. Nie przemawia do mnie argument, że kluby chcą inaczej. PZM musi postawić sprawę twardo. Przecież taki ruch jest w interesie tych uczciwych.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Narkun: Chalidow zderzył się ze ścianą. To nie jest jego ostatnie słowo


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy regulamin fiinansowy powinien być zlikwidowany?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×