Wojciech Ogonowski, WP SportoweFakty: Patrzę na skład Stainer Unii i zastanawiam się na co stać ten zespół. Myślę, że to jest jedna z największych zagadek 2. ligi. Nie będzie już Wiktora Trofimowa, co jest sporym osłabieniem, ale jeśli nadal, choćby podczas domowych meczów, byłyby posiłki w postaci Bartosz Smektały czy Dominika Kubery, to nadal będzie to bardzo groźny zespół.
Mateusz Kozanecki, WP SportoweFakty: Rzeczywiście, brak Wiktora Trofimowa może być sporym osłabieniem dla drużyny. Z drugiej strony nie ma co się dziwić zawodnikowi, że chce spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze. Mimo to wydaje mi się, że zespół z Rawicza może sporo namieszać, szczególnie na własnym torze i to nawet bez wsparcia ze strony Bartosza Smektały czy Dominika Kubery. Warto podkreślić, że obaj będą mieli bardzo napięty terminarz ze względu na jazdę w reprezentacji Polski, a ponadto Smektała ponownie będzie się ścigał w szwedzkiej Elitserien.
Ogonowski: Zdziwisz się, jeśli Stainer Unia Kolejarz awansuje do play-offów? Kto w tej chwili jest poza zasięgiem tej drużyny?
Kozanecki: Wręcz przeciwnie. Będę zaskoczony, jeżeli go zabraknie w fazie play-off. Zwróćmy uwagę, że rawiczanie byli dosłownie o włos od awansu do finału 2. LŻ w ostatnim sezonie, gdzie mieliśmy tak silne drużyny jak Stal Rzeszów i TŻ Ostrovia. Na tę chwilę wydaje się, że Polonia Piła i Kolejarz Opole są poza zasięgiem Unii Kolejarza. To inna drużyna niż pozostałe, przede wszystkim stawia na szkolenie i wynik niekoniecznie musi być najważniejszy. Należy także pamiętać, że w żużlu niczego nie można być pewnym. Nazwiska nie jeżdżą, a często jeden defekt czy drobny uraz mogą mieć ogromny wpływ na układ tabeli. Wszystko zweryfikuje tor.
Ogonowski: Kogo zatem, oprócz drużyn z Rawicza, Opola i Piły, widzisz w pierwszej czwórce?
Kozanecki: Czwartym do brydża - moim zdaniem - będzie PSŻ Poznań, któremu już w 2018 roku zabrakło niewiele do jazdy w czwórce. Przy takim układzie Polonia Bydgoszcz, Wanda Kraków i Wilki Krosno obeszłyby się smakiem, ale - tak jak mówiłem - wszystko zweryfikuje tor.
Ogonowski: Zauważalna jest zmiana strategii w Unii Kolejarzu. Nie ma już braci Worrallów czy Wellsa, są za to nastolatkowie - Chlupac, Nagibin i Rew.
Kozanecki: W przypadku zawodników startujących na co dzień w brytyjskiej Championship, pojawia się spory problem z kolizją terminów. Zdarza się bowiem, że mecze w tych rozgrywkach wypadają w niedzielę i mają one pierwszeństwo przed 2. Ligą Żużlową. Przekonał się o tym także m.in. Nicolai Klindt. Są to żużlowcy, którzy zbliżają się do trzydziestki, a mimo to ich forma często była niestabilna. Przyzwyczajeni do krótkich, technicznych owali, nie zawsze radzili sobie na polskich "lotniskach". Na ich miejsce pojawiła się trójka bardzo młodych żużlowców, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w "dorosłym" speedwayu. Wydaje się, że to melodia przyszłości i jeśli zobaczymy ich w lidze, to sporadycznie. Mają jednak gdzie zdobywać doświadczenie - Rew startuje w Danii, Chlupac w Czechach, a Nagibin w Rosji, choć w przypadku tego ostatniego to było zaledwie 10 wyścigów w barwach STK Oktiabrskij. Wszystko przed nimi.
Ogonowski: Unia postąpiła słusznie odmładzając rezerwy?
Kozanecki: Zdecydowanie tak. Stawianie na zawodników zbliżających się do trzydziestki na dłuższą metę by się nie sprawdziło. Wiążąc się z młodymi żużlowcami pokazują, że wybiegają myślami znacznie dalej niż na jeden sezon. Podobnie starają się budować skład w Pile. Być może nie od razu przyniesie to wymierne korzyści w postaci korzystnego wyniku, ale z biegiem czasu będzie coraz lepiej.
Ogonowski: Na którego z młodych zawodników liczysz najbardziej?
Kozanecki: Szymon Szlauderbach to już uznana marka i o niego jestem spokojny. Kacper Pludra już w 2018 roku pokazał, że potrafi się ścigać. W świetnym stylu pokonał finalistę IMP Zbigniewa Sucheckiego. Nie boi się rywalizacji, ma efektowną sylwetkę. Liczę, że zarówno on, jak i Krzysztof Sadurski wraz z Tymoteuszem Piczem będą regularnie otrzymywać szansę w meczach ligowych. W ostatnim sezonie nie było to jeszcze możliwe ze względu na to, że nie mieli oni jeszcze ukończonego 16. roku życia. W dodatku Tymek Picz ma sporego pecha do kontuzji. Jeśli ten zacznie go omijać, Unia Kolejarz może mieć pociechę z całej trójki. Choć nie jeździli w lidze, to byli obecni w parku maszyn, gdzie pomagali bardziej doświadczonym zawodnikom. Mogę zdradzić, że cała trójka, jeszcze kiedy nie miała licencji, szukała każdej okazji do jazdy i trenowała również z zawodnikami AKŻ Speedway Ostrów. Ponadto mają świetnego trenera - Romana Jankowskiego i mentora w postaci niezwykle doświadczonego Damiana Balińskiego, co tylko może zaprocentować.
Ogonowski: W kadrze są jeszcze Facundo Albin i Todd Kurtz. Obaj będą mieć po 27 lat, a przebieg ich dotychczasowej kariery raczej nie daje nadziei, że Unia Leszno kiedyś będzie mieć z nich pożytek. Pytanie więc - czy warto na nich stawiać jeśli na razie gwarantują kilka punktów więcej, czy może jednak lepiej objeżdżać tych młodych obcokrajowców?
Kozanecki: Facundo Albin to ciekawy zawodnik. Być może nie gwarantuje wyniku, ale jest bardzo lubiany i przede wszystkim w każdym wyścigu zapewnia duże show. Gdyby dysponował lepszym sprzętem i może nieco chłodniejszą głową, stać go na dobre wyniki. Wydaje mi się jednak, że obaj stanowią raczej uzupełnienie składu. Wiadomo, że w trakcie sezonu może dojść do różnych sytuacji, jak - odpukać - kontuzje czy gwałtowny spadek formy. Warto mieć chociaż jednego czy dwóch zawodników w zapasie, aby w takiej chwili mogli wskoczyć do zestawienia.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
No widzę, że jakiś fan Rawicza ( lub Leszna ) minusie praktycznie jak l Czytaj całość