Chorwat doskonale wkomponował się w gnieźnieńską układankę. Był dobrym duchem zespołu, a do tego notował satysfakcjonujące rezultaty. Jego starania nie umknęły uwadze klubowych władz. Kiedy od składu odstawiono Mirosława Jabłońskiego, opaska kapitańska trafiła na ramię Juricy Pavlica. Wybór ten nie mógł nikogo dziwić, bo przecież to bardzo doświadczony zawodnik. To też typ żużlowca, który służy pomocą kolegom z zespołu.
Pewnego razu chorwacki zawodnik przyjechał na trening do Gniezna i testował sprzęt innych seniorów Startu. - Miałem czas i chęci, by przejechać się na innych motocyklach. Chłopacy mają je na pewno dobre. Po prostu złapali jakiś dołek. Da się coś podkręcić. Co umiałem, to im pomogłem. Mam nadzieję, że to zaowocuje - mówił wówczas Pavlic.
Gdy w trakcie sezonu Chorwat został kapitanem, było to dla niego niespodzianką. Zaskoczyli mnie tą decyzją. Cieszę się z tego. Wcześniej też chciałem pomagać chłopakom - tak, jakbym był kapitanem. U mnie nic się nie zmieniło, oprócz funkcji - komentował.
Teraz Jurica Pavlic został już kapitanem Startu z prawdziwego zdarzenia. Opaskę przekazał mu Mirosław Jabłoński. Były kapitan poinformował, że była to wyłącznie jego decyzja.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje