Burza wokół terminarza. Suskiewicz niech zmieni pracę albo weźmie ołówek i zrobi lepszy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu

Burza wokół terminarza PGE Ekstraligi na sezon 2019. W gronie krytykujących Tomasz Suskiewicz. Menedżer Emila Sajfutdinowa na Twitterze wytykał autorom liczne błędy. W Ekstralidze mówią, że lepiej się nie dało, a Suskiewiczowi radzą zmienić robotę.

W tym artykule dowiesz się o:

Tomasz Suskiewicz, krytykując terminarz na sezon 2019, zwraca uwagę na to, że w razie przełożenia pierwszego meczu finałowego na termin rezerwowy dojdzie do zbitki: piątek (20.09) - pierwszy finał, sobota (21.09) - Grand Prix Cardiff, niedziela (22.09) - drugi finał PGE Ekstraligi. Sugeruje, że datą rezerwową pierwszego finału powinien być czwartek (19.09). Poza tym pisze o ligowych sobotach, gdy nie ma Grand Prix.

W Ekstralidze wyjaśniają, że jeśli faktycznie dojdzie do takiej zbitki (trzy dni, dwa finały i GP), to będą myśleć, jak to rozwiązać (finał w czwartek wykluczają umowy telewizyjne i sponsorskie). Zwracają też jednak uwagę, że tym razem, to BSI zrobiło kłopot, bo GP w Cardiff nigdy nie odbywało się we wrześniu, natomiast finały są w tym terminie od zawsze. W spółce zarządzającej rozgrywkami słyszymy też, że ułożenie terminarza nie jest wcale takie proste. Radzą, by menadżer Emila Sajfutdinowa wpierw zapoznał się zależnościami oraz umowami wiążącymi ligę i kluby ze sponsorami i telewizją, a potem wziął do ręki ołówek i zaproponował coś lepszego niż opublikowany właśnie terminarz. - W ostateczności, jak mu się coś nie podoba, to zawsze może zmienić pracę - mówią nam w Ekstralidze.

O zależnościach później, bo wpierw chcielibyśmy podać inne zastrzeżenia dotyczące terminarza i wyjaśnienia z Ekstraligi. Tradycyjnie pojawia się zarzut o to, że kilka razy mamy ligę dzień po Grand Prix. W tym roku, w związku z piątkowymi meczami, mamy jeszcze i takie sytuacje, że zawodnicy mają ligę w dniu treningu przed rundą GP. Pojawiają się opinie, że walczący o medale nie będą mieli możliwości należytego przygotowania się do imprezy. Ekstraliga na to, że przecież żużlowcy od dawna mówią, że trening nie jest potrzebny, bo tor na zawodach jest inny niż na piątkowym treningu. Poza tym EŻ przypomina o tym, że obowiązuje slot system, gdzie piątki i niedziele są zarezerwowane dla Polski.

ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Na PGE Narodowym najlepsza atmosfera i pełne trybuny

W Ekstralidze zwracają też uwagę na to, że może zawodnicy powinni zacząć dokonywać wyboru, czy chcą jechać i zarabiać pieniądze w najlepszej lidze świata, czy walczyć o tytuł. Ekstraliga zauważa też, że może czas najwyższy, żeby zawodnicy i ich menedżerowie zaczęli lobbować w FIM i BSI, bo trudno, żeby cały czas wyłącznie polska liga szła wszystkim na rękę i dopasowała się do tego, co wymyśli angielski promotor cyklu.

W przypadku terminarza mówi się też o tym, że kibice Speed Car Motoru Lublin , MRGARDEN GKM-u Grudziądz, w mniejszym stopniu forBET Włókniarza Częstochowa, będą w przyszłym roku pokrzywdzeni. Wszystko, dlatego że ich drużyny mają wiele spotkań wyjazdowych w piątek (Motor 7, GKM 6, Włókniarz 4). Żeby pojechać, będą musieli wziąć wolne w pracy. Co na to EŻ? Ano tyle, że w przypadku wyjazdowego meczu w niedzielę o 19.00 kibic też musi wziąć wolne, tyle że w poniedziałek. Co jeszcze? Choćby to, że mecze piłkarskiej Ligi Mistrzów są w środku tygodnia i nikt nie podnosi tego typu zarzutów. Piątek i niedziela wieczór, są tymczasem niezbędne, jeśli liga ma się rozwijać i być pokazywana w telewizji.

Pojawia się też temat Get Well Toruń, który ma fatalny rozkład jazdy na początku sezonu, bo zaczyna od wyjazdu do Zielonej Góry, potem ma u siebie mistrza Fogo Unię Leszno, a następnie jedzie do Wrocławia. Czy ktoś w Ekstralidze nie lubi Get Well?

I tu wracamy do zależności. Pech Get Well ma polegać na tym, że autorzy terminarza musieli uwzględnić kilka dodatkowych okoliczności. Po pierwsze, nie robić meczów derbowych w 1. kolejce. Po drugie dać możliwości inauguracji u siebie beniaminkowi. Po trzecie runda GP we Wrocławiu powoduje, że na tydzień przed i dzień po nie można tam rozgrywać spotkań. Na tydzień przed stadion jest zajęty, dzień po trudno byłoby przygotować wszystko (tor, banery reklamowe) na ligę. Ekstraliga wyjaśnia, że liczebność ligi (8 drużyn) też ogranicza pole manewru. Get Well mógł mieć lepsze otwarcie, ale w 1. rundzie fazy zasadniczej musiałby jechać trzy mecze z rzędu u siebie, a potem trzy z rzędu na wyjeździe.

Komentarze (56)
Vegas
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto wymyślił taką głupotę jak zły lub dobry terminarz ?? Jesli drużyna chce jeździć w EL to spotka się z każdym i tak ,taki Toruń ma super układ bo umówmy się ze nie zależnie od terminu mecz Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak to zwykle bywa panowie z centrali zawsze klubom idą pod górkę. Toruń ma już fatalny początek. 
avatar
wesly
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
He he, połowa pierwszej rundy i Welle zaś,, 0"na koncie!!! 
avatar
milo82
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pan redaktor jakoś przeoczył że Wrocław ma taki sam początek jak Toruń. Leszno wyjazd Zielonka u siebie i Toruń. 
avatar
gorzownns
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
hhahaa jaki lamet w toruniu a stal co miala w tym roku to samo i co plakal ktos