Był telefon z PZM, ale Kolejarz Opole nie chce do Nice 1.LŻ. Musieliby podnieść płace

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / TŻ Ostrovia - Kolejarz Opole.
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / TŻ Ostrovia - Kolejarz Opole.

Sytuacja Stali Rzeszów, brak licencji w pierwszym terminie i niepokojące doniesienia medialne, sprawiła, że PZM szuka klubu chętnego do jazdy w Nice 1.LŻ. Przewodniczący GKSŻ dzwonił do prezesa Kolejarza Opole.

- To nie była jakaś wiążąca rozmowa - mówi nam Grzegorz Sawicki, prezes OK Kolejarza Opole o telefonicznej konwersacji z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim. - Pan przewodniczący pytał tylko, czy bylibyśmy zainteresowani dziką kartą na jazdę w pierwszej lidze, gdyby pojawiła się taka możliwość.

Prezes Kolejarz nie udzielił działaczowi PZM konkretnej odpowiedzi, ale nam mówi, że luźna oferta została przedyskutowana w klubie i ostatecznie zapadła decyzja, że w Opolu z prezentu nie skorzystają. - Za dużo z tym problemów. Pierwszy, pewnie najmniejszy, jest taki, że juniorów mamy zakontraktowanych tak, jak pozwalają na to przepisy w drugiej lidze. Zostali oni wypożyczeni. W razie jazdy w pierwszej lidze musielibyśmy szukać innych, bo nie moglibyśmy korzystać z gości - mówi Sawicki.

O wiele większym kłopotem byłyby dla Kolejarza pieniądze. Prognozowany budżet to 1,5, góra 1,8 miliona złotych. Na start w Nice 1.LŻ przydałoby się minimum 2,5 miliona. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że takie pieniądze uda się pozyskać. - W tej chwili nie wiemy, ile dostaniemy z miasta. Mówiliśmy panu prezydentowi, że może się pojawić propozycja jazdy w pierwszej lidze, pytaliśmy, czy byłaby szansa na dodatkowe wsparcie, i usłyszeliśmy, że powinniśmy bardzo ostrożnie podejść do tematu.

- Wchodząc poziom wyżej, musielibyśmy też renegocjować kontrakty z zawodnikami. W drugiej lidze maksymalna stawka za punkt wynosi 650 złotych, w Nice 1.LŻ to jest dwa razy więcej. Kwoty za podpis pewnie też trzeba by podnieść, żeby zawodnicy mogli lepiej przygotować się pod kątem inwestycji sprzętowych - komentuje Sawicki.

Poza wszystkim prezes klubu boi się, że skorzystanie z propozycji mogłoby zaburzyć rozwój klubu. - Mamy skład na tyle mocny, że w drugiej lidze powinniśmy, teoretycznie, wygrywać u siebie, co napędzi nam kibiców. W pierwszej lidze taki scenariusz jest zagrożony. A co, jak będziemy przegrywali i wszyscy się od nas odwrócą. Trzy lata pracy mogą wówczas pójść na marne - stwierdza, dodając, że Kolejarz raczej z ewentualnej oferty nie skorzysta. - Nie wiem, co musiałoby się stać, żebyśmy zmienili zdanie – kwituje.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Komentarze (26)
avatar
Sellex
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Serce jedno...Rozum drugie.Wreszcie sensowne klimaty...Byle nie na chwilę.Trzeba zbudować potencjał począwszy od kibiców, zarządu,sponsorów czy marketingu po wiarygodność. ..Jutro nadejdzie sz Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Opole ma już ułożony harmonogram.Finansowy oraz skład liczący się w lidze.Wejście Opola przez kuchenne drzwi do ligi mogło by mieć dla Opola nie odwracalne skutki. Przy awansie sportowym jest Czytaj całość
avatar
-K-
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Teraz to moga sie pocalowac w pompe. Dobra decyzja, jedziemy w drugiej i walczymy o awans a do 1 niech wezma Leszno ll :) 
avatar
gorzownns
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w 1 lidze bedzie 7 zespolow pchanie kogos na sile mija sie z celem jak np rawicz i sie mowi ze im chodzi oszkolenie itp itd swoja droga zawodnicy ktorzy podpisali w rzeszowie to sami sobie st Czytaj całość
ADAM gorzowskie DOLINKI
13.12.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze,że Opole odmawia.Może w końcu barany z GKSŻ zaczną myśleć,bo jak do tej pory to wydaje im się,że jednym telefonem mogą załatwić problem.Trzeba zrobić zmiany i obecna sytuacja jest Czytaj całość