Bartłomiej Ruta. Szprycą w twarz: Róbmy ligę dla kibiców, a nie odwrotnie (felieton)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion Motoru Lublin
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion Motoru Lublin

Kibicom Speed Car Motoru czkawką odbija się awans do PGE Ekstraligi. Nie dość, że działaczom nie udało się zbudować kadry zapewniającej ligowy byt to jeszcze nSport+, który ustalał terminarz, dał im mocno w kość.

"Szprycą w twarz" to cykl felietonów Bartłomieja Ruty, dziennikarza WP SportoweFakty.

***

Jakiś czas temu stanąłem po stronie Speed Car Motoru, nie spisując ich na straty. Swego zdania nie zmieniam, bo wierzę, że lublinianie na swoim stadionie nie jednej drużynie napędzą stracha. Mało tego, uważam, że ich stadion może stać się taką twierdzą, jak to było na początku z MRGARDEN GKM.

Po niedopuszczeniu Stali Rzeszów do rozgrywek Nice 1.LŻ pojawia się kolejna szansa dla Motoru. Do wyjęcia jest Greg Hancock i jest to całkiem realna opcja. Wróbelki ćwierkają, że gdzieś tam już rozmowy się toczą, ale to na razie tylko plotki. Z amerykańskim mistrzem świata ich szanse rosną dwukrotnie. Wierzę jednak, że i bez niego para Grzegorz Zengota - Robert Lambert będzie hitem PGE Ekstraligi.

Niestety fani z Lublina po słabym okresie transferowym dostali kolejnego kopniaka. W przyszłym sezonie liga rozbija się na piątek i niedzielę. To oczywiście dzięki dodatkowej stacji Eleven Sports Network, która będzie transmitować mecze. Pierwszeństwo w doborze spotkań dostali w nSport+ i momentalnie pokazali Motorowi miejsce w szeregu. Wszystkie mecze wyjazdowe beniaminek ma jechać w piątek.

Z Lublina do najbliższego stadionu rywala (forBET Włókniarza Częstochowa) jest około 300 kilometrów. Do innych ośrodków ta liczba się zwiększa. Przez taki obrót spraw zagorzały kibic Motoru będzie musiał załatwiać sobie wolne od pracy w piątki, jeśli będzie chciał zobaczyć na żywo swój zespół na wyjeździe. Minimum cztery godziny na dojazd, jakaś godzina przed meczem na stadionie, czyli wyjazd z domu chwile po południu i to w piątek, gdzie ruch na polskich drogach jest koszmarny.

Motor nie ma na ten moment kadry, która gwarantuje wyrównane mecze na torach rywali. To jest fakt, ale po ponad 20 latach nieobecności taki stan rzeczy uważam za policzek w ich stronę. Dla niektórych kibiców będzie to okazja, aby pierwszy raz w swym życiu zobaczyć ukochaną drużynę w najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Dla młodego ojca z dwójką dzieci zorganizowanie piątkowego wyjazdu będzie jak wejście na K2 zimą. Dlatego uważam, że PGE Ekstraliga powinna zrobić ukłon w ich stronę i wcisnąć, choć dwa mecze wyjazdowe w niedzielę. Jest jeszcze czas. Pamiętajmy, że liga jest dla kibiców, a nie odwrotnie.

Bartłomiej Ruta

ZOBACZ WIDEO Wielcy żużlowi mistrzowie ślą życzenia dla Tomasza Golloba

Źródło artykułu: