Wręczenie nagród, walka o Miśkowiaka. Najciekawsze wydarzenia z października

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Michał Sikora i Bartosz Zmarzlik
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Michał Sikora i Bartosz Zmarzlik

Październik to czas na podsumowanie minionego sezonu i nagrodzenie tych najlepszych na uroczystej gali PGE Ekstraligi. W tym miesiącu jednak doszło również do kilku niemiłych wydarzeń oraz starań żużlowców i klubów o siebie nawzajem.

8 października. Wręczenie nagród na gali PGE Ekstraligi i rozczarowanie Zengoty

Początek października to czas, w którym przyszło nagrodzić tych najlepszych w sezonie 2018. Najlepszą drużyną ponownie została Fogo Unia Leszno, która sięgnęła w 2018 r. po złoty medal DMP. Najlepszym polskim zawodnikiem został Bartosz Zmarzlik, którego to już piąta taka nagroda w karierze, zaś najlepszym zagranicznym zawodnikiem został Leon Madsen, który był w zeszłym sezonie niezwykle skuteczny (średnia biegowa - 2,443 pkt/bieg).

Za niespodziankę można uznać nagrodę dla najlepszego trenera sezonu, którą wręczono Stanisławowi Chomskiemu, który przecież ostatecznie przegrał ze swoją drużyną w finale PGE Ekstraligi. Nagrodę dla najlepszego juniora odebrał Bartosz Smektała, który w sezonie 2018 zdobył tytuł mistrza świata juniorów. Największą niespodzianką minionego sezonu okazał się Jakub Jamróg, a Złoty Szczakiel powędrował do Romana Jankowskiego. Nie za najlepiej wspominać będzie tegoroczną galę Grzegorz Zengota, który właśnie wtedy dowiedział się, że nie będzie już zawodnikiem Falubazu Zielona Góra. Miniony sezon był jego pierwszym po latach w zielonogórskim klubie, którego jest przecież wychowankiem. Nie tak wyobrażał sobie swoją dalszą karierę Zengota, a rozczarowanie tą informacją pokazało jak bardzo zależało mu na pozostaniu w klubie.

11 października. Wieść o kosmicznych długach Unii Tarnów

Unia Tarnów nie zdołała utrzymać się w PGE Ekstralidze i ponownie zawitała w niżej klasie rozgrywkowej. Okazało się, że klub ponad to nie wypłacił zawodnikom pieniędzy, które należały im się po walce na torze. Spekulowano, że dług klubu z Tarnowa może sięgać nawet 3,5 milionów złotych. Na szczęście kilka dni później dotarła do nas informacja, że prezes Łukasz Sady znalazł rozwiązanie na dramatyczną sytuację klubu i weźmie kredyt, który pozwoli spłacić wszystkie długi i ustabilizuje sytuację finansową w tarnowskim klubie.

12 października. Woryna decyduję się odejść z ROW-u Rybnik - nie na długo

W sezonie 2018 Kacper Woryna zdecydował się zostać w rybnickim klubie i pomóc drużynie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak to się nie udało. To z pewnością wpłynęło na decyzję Woryny, który postanowił w przyszłym sezonie poszukać ekstraligowego klubu. Nie do końca jednak przekonały go oferty klubów z najwyższej klasy rozgrywkowej. Ofertę Get Well Toruń dość szybko odrzucił, Speed Car Motor Lublin również, bo nie zadowalała go jazda z pozycji rezerwowego, a we Włókniarzu Częstochowa jeździć nie chciał. Padł pomysł przejścia do Betard Sparty Wrocław, jednak szybko rozwiał go prezes Mrozek, który swoją ofertą ostatecznie zatrzymał rybniczanina na kolejny sezon w zespole.

25 października. Walka o Jakuba Miśkowiaka

To w tamtym czasie zdecydowanie jeden z najbardziej gorących tematów transferowej giełdy. Get Well Toruń mocno starał się pozyskać Jakuba Miśkowiaka, lecz ten odrzucił ich propozycję. Mówiło się, że torunianie proponowali młodemu Miśkowiakowi nawet 300 tysięcy złotych za podpis. Żużlowiec ostatecznie zdecydował się reprezentować w przyszłym sezonie barwy Włókniarza Częstochowa i wcale nie przekonały go do tego większe pieniądze. Ponoć głównym czynnikiem wyboru młodego zawodnika był m.in. pion szkoleniowy składający się z Marka Cieślaka i Sławomira Drabika oraz to, że w Częstochowie ciążyłaby na nim mniejsza presja niż w Toruniu, w którym oczekiwało się od niego zdecydowanie więcej.

31 października. Spór: Cierniak kontra Kołodziej

Już od dłuższego czasu mówiło się o niezbyt przyjemnych relacjach obu Panów. Oboje prowadzą konkurujące ze sobą szkółki żużlowe i nie zawsze się dogadywali przez co często dochodziło między nimi do ostrej wymiany słów. Kołodziej skarżył się, że nie raz uzgadniał coś z Cierniakiem w cztery oczy, a ten za plecami mówił coś innego. W sieci pojawiły się obraźliwe komentarze padające w stronę Mirosława Cierniaka, które obrażały m.in. jego rodzinę. Cierniak złożył zawiadomienie w Prokuratorze Rejonowej w Tarnowie w celu wykrycia sprawcy i okazało się, że w trakcie śledztwa ustalono adres IP komputera należącego do Janusza Kołodzieja. Cierniak mocno się tym uraził i postanowił skierować sprawę do sądu.

ZOBACZ WIDEO Wielcy żużlowi mistrzowie ślą życzenia dla Tomasza Golloba

Komentarze (2)
avatar
CKM_
30.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zero komentarzy, chyba nikim nic nie wstrząsnęło.