Dlaczego ostatni dzwonek? Bo właśnie w tym roku Kevin Fajfer kończy wiek juniora. Jeżeli chce coś osiągnąć w żużlu seniorskim, to najwyższa pora, by pokazał, na co go stać. Dotychczas bywało z tym różnie. Potrafił zaprezentować się z dobrej strony, ale częściej prezentował się słabo. Inna sprawa, że nie omijały go kontuzje, co na pewno nie ułatwiło rozwoju. Dodatkowo, Kevin stosunkowo późno zdobył żużlowe papiery - stało się to 11 sierpnia 2016 roku.
Jak łatwo zatem policzyć, szeregi żużlowej rodziny zasilił w wieku 18 lat. Dwa sezony, w których mógłby objeżdżać się w lidze, mu zatem przepadły. A przecież gdyby uzyskał licencję wcześniej, to miałby szansę na pierwsze szlify podczas zawodów młodzieżowych. Stało się jak się stało, ale z pewnością późno zdana licencja nie ułatwiła mu rozwinięcia skrzydeł.
Przed startem sezonu 2019 Kevin Fajfer znajduje się w dobrym położeniu. Ma praktycznie pewne miejsce w składzie pierwszoligowego Car Gwarant Startu Gniezno. Nic tylko brać się do pracy, ostro trenować i działać ze sprzętem, by w końcu pokazać swoją prawdziwą wartość. Kibice czerwono-czarnych nadal wierzą w moc nazwiska Fajfer i w to, że Kevin pewnego dnia osiągnie poziom ojca Adama. A ten to prawdziwa legenda gnieźnieńskiego speedwaya.
Czas pokaże, czy powrót do macierzy pozwoli Kevinowi nareszcie solidnie punktować. - Na pewno trzeba zainwestować w sprzęt i chcę jeszcze mocniej trenować. A przede wszystkim chcę zachować spokojną głowę, niezależnie od sytuacji, czy się wygrywa, czy przegrywa. Sprzęt wiadomo, że jest teraz niesamowicie ważny. Finanse są jakie są na dzień dzisiejszy, ale na pewno wykorzystamy je maksymalnie - mówił niedawno młodzieżowiec Startu.
Przypomnijmy, że oprócz Kevina Fajfera, kadrę juniorską czerwono-czarnych tworzą Damian Stalkowski, Mateusz Błażykowski, Michał Lewandowski, Szymon Szwacher oraz Weronika Burlaga. Ostatnia trójka raczej nie ma szans na starty w lidze. Chyba, że zdarzy się coś nieoczekiwanego. Błażykowski natomiast zapowiada walkę o skład, choć by to osiągnąć, musi mocno popracować.
ZOBACZ WIDEO Jakub Jamróg: Był taki rok, że widziałem pięć trupów