Prezes Polonii: W tym roku nie będzie Hancocka, Kozy, ani pierwszej ligi

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Greg Hancock dziękuje rywalowi za walkę na torze. Diamond Cup.
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Greg Hancock dziękuje rywalowi za walkę na torze. Diamond Cup.

PZM szuka drużyny, która uzupełni skład Nice 1.LŻ po odebraniu licencji Stali Rzeszów. Wszystkie oczy skierowane są na Bydgoszcz, bo ostatnie dni to wysyp optymistycznych informacji na temat Polonii. Prezes klubu nie chce jednak dzikiej karty.

Power Duck Iveston PSŻ Poznań i OK Kolejarz Opole już zapowiedziały, że nie wezmą udziału w konkursie na dziką kartę uprawniającą do startów w Nice 1.LŻ. W tej sytuacji wszystkie oczy skierowane są na Bydgoszcz. Zwłaszcza że sam prezes Polonii Jerzy Kanclerz przyznał, iż Tomasz Gollob namawia go na pierwszą ligę. Dodatkowo pojawiły się informacje o możliwym angażu Grega Hancocka, Ernesta Kozy, czy Kaia Huckenbecka.

- Z całym szacunkiem dla Hancocka i Kozy, nie ma takiej opcji, by w tym roku zostali oni zawodnikami Polonii - mówi nam Kanclerz. - Co do konkursu na dziką kartę, to do 11 stycznia wszystkie kluby mają możliwość zgłoszenia swojej kandydatury. Wiem, że inni ogłosili, iż nie startują i na placu boju została już tylko Polonia. W tej sytuacji obstawiam, że do konkursu nikt się nie zgłosi - komentuje prezes Polonii, co w zasadzie zamyka nam temat.

- Nas wyklucza już pierwszy warunek wzięcia udziału w konkursie - stwierdza Kanclerz. - Trzeba zadeklarować budżet na poziomie półtora miliona netto, a my nie mamy takich pieniędzy. Gdyby nie ostatnia transza długu, to spełnialibyśmy warunek. Jednak dług jest, a ja nie mam zamiaru świecić oczami.

- A jeśli chodzi o Tomasza Golloba i jego rolę w klubie, to rozmawiamy, bo jest moim przyjacielem i mistrzem. On bardzo chce pierwszej ligi, bo patrzy przez pryzmat wyniku, ale odpowiedzialność za losy klubu spoczywa na mnie. W tym roku powinniśmy wyjść na finansową prostą, a wtedy będziemy mogli z Tomkiem pogadać o tym, co zrobić, żeby Polonia znowu była wielka - kończy Kanclerz.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: