WADY
NUDNY TOR. Kibice w Krośnie mogą jedynie pomarzyć o tak emocjonujących wyścigach jak np. w Częstochowie. Od lat tor w Krośnie nie sprzyja walce. Nie jest to regułą, bo czasami zdarzają się w miarę ciekawe zawody, ale zwykle kto wygra start i najlepiej rozegra pierwszy łuk - ten zwycięża. Tak było na czarnej żużlowej nawierzchni, tak też od dwóch lat jest na nowym torze (ułożonym z piaskowca cergowskiego). Zawodnicy chwalą go, że jest lepszy do starego, ale dla widzów jedyną zauważalną zmianą jest kolor. Trudno stwierdzić czy jest to wina samego materiału, geometrii czy może chodzi wyłącznie o sposób przygotowania. W każdym razie dobrze byłoby z tym coś zrobić.
LOKALIZACJA. Położenie Krosna nie jest atutem ze względów logistycznych. Działacze miejscowego klubu w przeszłości niejednokrotnie odczuli to przy okazji okresu transferowego. Większość ma tu daleko, co nie pomagało przy braku dużych pieniędzy, których jak dotąd w Krośnie nie było. Ponadto to też… dość niebezpieczny czynnik, bo część zawodników na myśl o wyjeździe do Krosna, np. na ćwierćfinał IMP, doznaje kontuzji, choć na szczęście krótkotrwałych. Piotr Świst, który nigdy nie owija w bawełnę, kilka lat temu w jednym z wywiadów powiedział wprost: - Do mistrzostw Polski co roku się zgłaszam, ale jak mnie zawsze wystawią do Krosna, czy gdzieś tam do Rzeszowa to za daleko, nie chce się po prostu.
TRUDNY RYNEK SPONSORKI? Krosno od lat ma opinię ośrodka biednego, ale uczciwego. Działacze KSM-u konstruowali budżet, który nigdy nie przekraczał miliona złotych. Oparty był na wpływach z biletów i grupie kilkudziesięciu, głównie małych, sponsorów. Większe firmy nie kwapiły się do inwestowania w żużel, choć teraz być może to się zmieni, bo nowy klub - Wilki, plany ma bardzo ambitne (stąd znak zapytania na wstępie). Na wsparcie klubu zdecydowała się m.in. firma Marty Półtorak, dlatego najbliższe sezony pokażą, na ile argument o trudnym rynku sponsorskim jest prawdziwy i czy przy odpowiednim podejściu pozyskanie wielkich pieniędzy na ten sport w Krośnie również jest możliwe.
ZALETY
GŁÓD ŻUŻLA. Nie ma wątpliwości, że speedway jest sportem numer jeden nie tyle w mieście, co w regionie. To właśnie mecze żużlowe od lat gromadzą największą widownię i to nawet jeśli wyniki zespołu są dalekie od oczekiwanych. Jeszcze niedawno mocnym rywalem była koszykówka, ale obecnie złapała lekką zadyszkę. Jeśli ambitne plany Wilków się ziszczą, to na mecze jak za dawnych lat kibice będą musieli wybierać się kilka godzin wcześniej, żeby zająć dogodne miejsca siedzące.
MARKETING. To coś, co dopiero od niedawna zaczęło funkcjonować, ale jest zauważalne. Klub odbierany jest jako profesjonalny, a to dobrze wróży. Na stronie internetowej pojawiają się materiały ze spotkań ze sponsorami, rozpoczęto produkcję gadżetów, zorganizowano prezentację zespołu czy przygotowano atrakcyjne ceny karnetów. W dodatku wydaje się, że klub może potrafić odpowiednio wykorzystać wspomniany wcześniej głód żużla w mieście.
WSPÓŁPRACA Z MIASTEM. Prezydent Piotr Przytocki postrzegany jest jako przyjaciel żużla. Co prawda Wilki, w odróżnieniu od innych miast, nie mogą liczyć na ogromne dotacje, ale faktem jest, że miasto na ile może, na tyle pomaga klubom m.in. nie pobierając opłat od nich za korzystanie z obiektów sportowych. W dodatku magistrat w ostatnich latach zbudował nowy park maszyn i wymienił nawierzchnię. W planach są kolejne inwestycje, na których mogą skorzystać m.in. żużlowcy.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
Tor . Tor dla zawodnikòw, zwłaszcza dla tych z poza klubu stanowił problem . Najdłuższy w Polsce o długich prostych i bardzo nietypowym profilu na łuk Czytaj całość