Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Pan Nawrocki dał świadectwo o sobie. Nie widzę dla niego miejsca w żużlu (felieton)

Newspix / Maciej Goclon / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki
Newspix / Maciej Goclon / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki

Temat Stali Rzeszów i prób wybrnięcia z patowej sytuacji przez Ireneusza Nawrockiego nadal rozgrzewa żużlowe środowisko. Od początku sceptycznie nastawiony do projektu prezesa Stali był Jan Krzystyniak, który nie widzi już dla niego miejsca w żużlu.

"Na pełnym gazie" to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca i szkoleniowca, a obecnie cenionego żużlowego eksperta.

***

Już pod koniec 2017 roku wypowiedziałem swoje zdanie na temat Stali Rzeszów i projektu przedstawionego przez pana Ireneusza Nawrockiego. Gdy usłyszałem o planach rzeszowskiego klubu i jego nowego prezesa, to wyraziłem się wtedy jasno, że czarno to widzę. Projekt, który wówczas powstał w mojej ocenie nie miał szans zostać zrealizowany. Mówiłem, że jeśli drużyna dociągnie do końca sezonu to będzie cud. Cóż, rozgrywki zostały dokończone, ale po sezonie wszystko się posypało jak domek z kart.

Ruchy wykonywane przez nowe władze rzeszowskiego klubu były niebezpieczne. Nie wierzyłem w jakikolwiek sukces tych działań, sukces pana Nawrockiego. Teraz stwierdzam, że miałem rację. To co myślałem i mówiłem to wszystko się sprawdziło. Teraz natomiast słyszę, że pan Nawrocki chce przystąpić do konkursu o możliwość startu w pierwszej lidze. Oczywiście, może to zrobić, ale ta oferta w ogóle nie powinna być brana pod uwagę. Trzeba być konsekwentnym i dla mnie rozpatrywanie propozycji Stali jest wykluczone. Zresztą ponoć już wiadomo, że tak się stanie, dlatego dziwię się, że pan Nawrocki jeszcze próbuje coś wskórać.

Pan Ireneusz Nawrocki przez cały sezon dał nam jasne świadectwo o sobie, swoim sposobie myślenia. Być może ten pan jest naprawdę dobrym biznesmenem i dobrze radzi sobie w innych dziedzinach gospodarki i życia. Widzimy jednak, że w żużlu kompletnie mu to nie wychodzi. Zawalił na całej linii i uważam, że jeśli ktokolwiek przejmie rzeszowski klub to podjęcie ewentualnej współpracy z panem Nawrockim będzie niesłuszne.

Wielkim ryzykiem jest w ogóle dopuszczać do podejmowania jakichkolwiek decyzji pana Nawrockiego w sprawach żużlowych. Nie widzę miejsca dla tego pana w żużlu. Wydaje mi się, że każdy kto będzie chciał przejąć i prowadzić Stali to nie posunie się do tego stopnia, żeby z nim współpracować.

Jan Krzystyniak

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje

Źródło artykułu: