W zasadzie już przed minionym sezonem Falubaz Zielona Góra liczył na wystrzał formy Mateusza Tondera. Tego, przynajmniej w PGE Ekstralidze, nie było, a młodzieżowiec zakończył rozgrywki ze średnią biegową na poziomie 0,619. Po nich przeszedł na kontrakt zawodowy. - Myślę, że to będzie kolejny krok w rozwoju mojej kariery. Wierzę, że wszystko się poukłada - mówił o tym ruchu.
Tonder, już jako zawodowiec, nadal przygotowuje się do sezonu pod okiem Radosława Walczaka, tyle że już nie w grupie młodzieżowców Falubazu, a indywidualnie. Po postępach widać, że treningi bez obecności kolegów dobrze mu robią.
- Mateusz robi bardzo duży postęp, jeśli chodzi o sprawność motoryczną. W ubiegłym roku trenował w grupie, a tam każdy się przed sobą popisuje, jeden drugiego podpuszcza. Tamte treningi w jego wykonaniu były o wiele mniej efektywne. W tej chwili jest w toku indywidualnym, a efekty już widać. Wydolność, sprawność, motoryka - te elementy poszły do góry - podkreśla Walczak w rozmowie z "Radiem Zielona Góra".
Tonder idzie do przodu nie tylko pod kątem formy fizycznej. - Mateusz zmienił się też mentalnie. Myślę, że miniony sezon i okres przed rozpoczęciem przygotowań dały mu wiele do myślenia. Zrozumiał, że nie jest gwiazdą, bo udało mu się wygrać kilka biegów. Zszedł na ziemię. Wie, że teraz przed nim ciężka praca. Można powiedzieć, że wykonuję ogromną robotę. Jeśli tak dalej pójdzie, na początku sezonu będzie wyśmienicie przygotowany - zaznacza trener.
Dobrą wieścią dla kibiców Falubazu jest też stan zdrowia Patryka Dudka, który zakończył sezon ze złamaną ręką. - Można powiedzieć, że z ręką Patryka już wszystko jest dobrze. Pracujemy na normalnych obciążeniach - zdradza Walczak.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Na PGE Narodowym najlepsza atmosfera i pełne trybuny