Żużlowcom podróżującym do Daugavpils polecamy galerię popularnego malarza

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Tor w Daugavpils
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Tor w Daugavpils

Przez 14 lat startów drużyny Lokomotivu w polskiej lidze próżno szukać zawodnika, który tam nie był. Jeśli jednak żużlowcu nie byłeś w Daugavpils, to zobacz galerię popularnego malarza, a po meczu skosztuj bimbru.

W zasadzie trudno jest już znaleźć doświadczonego żużlowca albo kibica-podróżnika, który nie zaliczyłby wycieczki po Daugavpils, do największego miasta Łatgalii, które w ciągu 213 lat pod nazwą Dyneburg było stolicą polskich Inflantów. Polskie ślady w Daugavpils - Dyneburgu są dobrze widoczne. W granicach miasta działają cztery kościoły rzymsko-katolickie, w których msze odbywają się w języku polskim. Prężnie działa związek Polaków "Promień", który znajduje się przy ulicy Warszawskiej, tak jak i państwowe, polskie gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego.

Życie kulturalne w Daugavpils bije mocnym strumieniem. I można przyznać, że 15 lat temu władze miasta trafiły w dziesiątkę, planując powstanie w mieście Centrum Marka Rothko. Markus Rotkowicz (Mark Rothko) urodził się w żydowskiej rodzinie w Dźwińsku, jak wówczas nazywało się Daugavpils, w 1903 roku. W wieku 10 lat wyemigrował do USA, a z biegiem lat stał się bardzo popularnym malarzem. W ostatnich latach jego obrazy biją rekordy cen na aukcjach. Centrum Marka Rothko otwarto w 2012 roku, znajduje się ono na terenie twierdzy Daugavpils i coraz lepiej prosperuje.

Na parkingu przy centrum zawsze można spotkać kilka autokarów z tablicami rejestracyjnymi z różnych krajów Europy. Nie brakuje też turystów z drugiej półkuli. Liczba sprzedawanych biletów do Centrum w ciągu roku można porównać z roczną frekwencją na stadionie żużlowym. Nie wiadomo, jak twórczość Rothko działa na żużlowców, ale już sprawdzono, że kilku sędziów oraz komisarzy toru zwiedzało to miejsce przed meczami. I żadnych pretensji do ich pracy nie było.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nietypowy zakład uczestników. Na szali fryzura i długi pocałunek

Dość ciekawie prezentuje się Muzeum Miejskie w Daugavpils. Jest sporo eksponatów i to od 1275 roku, czyli od założenia miasta. Historia żużla liczy tu "tylko" 55 lat, jest jednak bogato odzwierciedlona w muzeum. Takie miejsca ma wiele miast, nie tylko Daugavpils, ale czy wiele miast może pochwalić się... Muzeum Bimbrownictwa? W Daugavpils jest i taka placówka kulturalna. Można w niej zapoznać się z rozmaitymi technologiami produkcji tego trunku i nawet degustować produkt.

Jeżeli już jesteśmy przy temacie gastronomicznym, to miejsc, gdzie można dobrze zjeść, nie brakuje. W każdej dzielnicy są lokalne z jakościową kuchnią. W centrum polecany jest lokal pod nazwą Gubernator. Ciekawe wnętrza, a klienci bardzo chwalą golonkę. Przy centrum Rothko sporą popularnością cieszy się restauracja Arsenal.

Za to wśród żużlowców znany jest lokal pod nazwą Taler. W czasach kiedy Lokomotiv dwukrotnie wygrał Nice 1. ligę, jeden z obcokrajowców lubił po spotkaniach wycieczki po lokalach gastronomicznych. Przy czym forma zawodnika ciągle rosła, a po odejściu z Lokomotivu dobrze radził sobie w PGE Ekstralidze.

Przez większość sezonu zawody odbywają się kiedy jest ciepło, a Daugavpils, oraz jego okolice, są podobne do Warmii i Mazur. Kilka jezior w granicach miasta z plażami pod błękitną flagą oraz ok. dziesięciu rozmaitych, na każdą kieszeń, ośrodków wypoczynkowych w odległości do 30 km od centrum miasta. Z jachtami, łodziami, rowerami wodnymi oraz innym sprzętem do wynajęcia.

Pod kątem frekwencji tylko Centrum Rothko rywalizuje z żużlem. Inne dyscypliny sportu na razie pauzują. Kiedyś w piłkarskiej najwyższej klasie rozgrywek z powodzeniem udział brały dwa zespoły z Daugavpils. Było kilka chudych lat, ale w sezonie 2018 miejscowa drużyna wygrała rozgrywki na drugim szczeblu i uzyskała awans. Frekwencja na tych spotkaniach waha się jednak na poziomie 300-500 osób. Lepiej jest z tym na meczach hokeja, ale sytuacja sportowa jest podoba. Dziesięć lat temu drużyna HK Latgale walczyła o medale mistrzostw kraju, a teraz jest wśród liderów, ale drugiej klasy rozgrywkowej.

Rozrywka oraz przyjemne spędzenie wolnego czasu są fajne, ale dla debiutantów Lokomotivu Daugavpils bardzo ważna jest inna rzecz. Krążą legendy o specyficzności miejscowego toru. Niby coś w tym jest, bo nie brakuje żużlowców, którzy i po piątej wizycie na tym obiekcie narzekają, że nie mogą rozgryźć toru. Z drugiej jednak strony, nie brakuje zawodników, którym tor pasuje już od pierwszego wyścigu. Dobrą radą dla każdego nowicjusza będzie więc przyjazd do Daugavpils na kilka dni intensywnych treningów. A później nie powinno już braknąć czasu na zwiedzanie ciekawych punktów miasta.

Źródło artykułu: