Oficjalnie, to Jerzy Kanclerz przejął akcje Polonii Bydgoszcz od Władysława Golloba. Zresztą on sam zapewnia, że tak się stało. - W Bydgoszczy jednak chodzą słuchy, że to Zbigniew Boniek do spółki z Tomaszem Gollobem kupili klub - zdradza nam Leszek Tillinger, były działacz klubu.
Sporo ludzi powątpiewa w to, że Kanclerz mógłby mieć pieniądze na tę transakcję. Z naszych informacji wynika, że chodziło o kwotę rzędu 400 tysięcy złotych. W przypadku Zbigniewa Bońka takich wątpliwości nie ma. Problem w tym, że on sam nie bardzo chce o sprawie rozmawiać. Gdy zadaliśmy mu pytanie o kupno akcji, odparł, że jest w Afryce, że do Włoch wróci za tydzień, a w Polsce będzie 24 lub 25 stycznia. Nie odpowiedział jednak, czy wtedy będzie go można zapytać o temat Polonii.
Ponad wszelką wątpliwość wiemy natomiast, że nic nie stoi na przeszkodzie, by Boniek przejął klub. - Nie ma żadnego przepisu, który by tego zabraniał - tłumaczy nam Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN (Boniek jest prezesem związku), działacz z Bydgoszczy. - W ogóle przepisy nic o tym nie mówią. Mogę powiedzieć, że jako prezes wojewódzkiego związku nie mogę być prezesem klubu piłkarskiego. Mój zastępca nie ma już jednak takiego obwarowania, jego nic nie blokuje.
- Jeśli prezes związku koszykówki kupiłby akcje klubu zajmującego się łucznictwem, to też nie byłoby problemu, a sytuacja, o którą pan pyta jest analogiczna - komentuje Nowak. - Zasadniczo chodzi o to, by unikać konfliktu branżowego, bo jeśli ktoś działa w energetyce i kupuje akcje fabryki cegieł, to też nie ma sprawy. Chyba że ktoś ma w umowie zakaz konkurencji w ogóle. W PZPN tego jednak nie ma.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Jakub Przygoński pokazał klasę. "Jechał fantastycznie, praktycznie nie miał przygód"
a)Bydgoszczy
b)Włoszech
c)Afryce
Idź Czytaj całość