Gomólski nie prowadził rozmów z macierzystym klubem. Gdańsk był jedynym wyborem

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Kacper Gomólski

Kacper Gomólski ma za sobą nieudany sezon w barwach Falubazu Zielona Góra. 26-letni żużlowiec bardzo chętnie wrócił do Zdunek Wybrzeża Gdańsk i liczy na udany rok. Oferta z rodzinnego Gniezna nie zmieniłaby jego decyzji.

Gomólski trafił do Gdańska przed sezonem 2017 po dwóch przeciętnych latach spędzonych w Get Well Toruń. Zawodnik urodzony w Gnieźnie szybko się odbudował i był jednym z liderów drużyny walczącej o awans do PGE Ekstraligi. W finale lepsza okazała się Grupa Azoty Unia Tarnów i to właśnie "Jaskółki" zameldowały się w najwyższej klasie rozgrywkowej. 26-latek nie porozumiał się ze Zdunek Wybrzeżem i opuścił nadmorski zespół. Po roku przerwy ich drogi jednak znowu się połączyły.

- Nie prowadziłem żadnych rozmów z gnieźnieńskim klubem. Szybko porozumiałem się z Gdańskiem i inne opcje nie wchodziły w grę. Gdyby pojawiło się jakieś inne zapytanie, to moja odpowiedź byłaby jednoznaczna. Nie szukałem innego klubu. Zdunek Wybrzeże Gdańsk to dla mnie dobra perspektywa na przyszłość. Fajnie jeździło mi się nad morzem w 2017 roku. Mam nadzieję, że ten sezon będzie jeszcze lepszy - powiedział Kacper Gomólski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Gdańszczanie na inaugurację pojadą do pierwszej stolicy Polski. Car Gwarant Start Gniezno przez ostatnie sezony stworzył ze swojego toru twierdzę nie do zdobycia. Nasz rozmówca będzie przygotowany na każdą ewentualność i gnieźnieński tor nie powinien sprawiać mu kłopotów. - Wychowałem się w Gnieźnie i wiem, czego mogę się spodziewać. Klub raczej niczego nowego nie wymyśli. Na pewno będzie twardo i tor będzie się rozsypywać. Gospodarze nie powinni mnie zaskoczyć. Nie będzie to dla mnie wyjątkowe spotkanie. Mecz jak każdy inny. Nie jeżdżę w Gnieźnie już od kilku lat. Przyjeżdżałem na zawody indywidualne, więc miałem styczność z tym torem. Raz wystąpiłem w zespole z Tarnowa. Na pewno zostanę bardzo miło przywitany przez fanów Startu - dodał.

Występ w barwach "Jaskółek" nie był dla Gomólskiego udany. Zdobył zaledwie trzy "oczka" i nie pomógł swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Lepszy okazał się miejscowy Start, który wówczas wygrał 50:40. Teraz w Nice 1.LŻ będzie łatwiej o lepszy rezultat? - Nie mogę powiedzieć, że poziom spotkania będzie niższy. Car Gwarant Start Gniezno w swoich szeregach ma silnych zawodników. Nasza drużyna tak samo. Trenuję z chłopakami z Gniezna i wiem, że równie mocno przygotowują się do sezonu. Mają ciekawy zespół i jestem przekonany, że będą chcieli bardzo dobrze pokazać się podczas inauguracji. Mam wielu przyjaciół w Gnieźnie i osoby, które mi kibicują. Wiem, że sporo osób ucieszy się na mój powrót na stadion przy ulicy Wrzesińskiej. Uważam, że ten mecz będzie bardzo zacięty i stworzymy fajne widowisko - uważa 26-latek.

Gomólski jako wychowanek będzie pod dużą presją. Przez lata startów na żużlowych torach nauczył się jednak radzić z takimi problemami. - Presja jest przy każdych zawodach. Musimy sobie z nią po prostu radzić. W każdym biegu spotykamy się z takim problemem i jako żużlowcy jesteśmy odporni. Nie ma znaczenia, czy jedziemy do Gniezna, Tarnowa czy do jeszcze innego miasta. Postaram się tylko pozytywnie to odebrać i skupić się na dobrym występie - przyznał Gomólski.

Przez rok w Gdańsku sporo się zmieniło. Gomólski miał okazję do wspólnych startów tylko z Mikkelem Bechem. - Czy dużo się zmieniło? Drużyna trochę uległa zmianie, ale w żużlu jest to coś normalnego. Jeżeli dany zawodnik czuje się na siłach i ma okazję jeździć w PGE Ekstralidze, to po prostu korzysta z tego prawa. Taką drogę wybrał Mikkel Michelsen z Andersem Thomsenem. Mikkel już tam startował, ale dla Andersa jest to pierwsze podejście. Rozjeździli się w Nice 1. Lidze Żużlowej, osiągali świetne wyniki i znaleźli zatrudnienie. Życzę im powodzenia. Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma młody i ambitny zespół. Nigdy bym nie pomyślał, że w wieku 26 lat będę najstarszym zawodnikiem w drużynie - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Burza po słowach Witkowskiego. Zmarzlik pyta, a Janowski zaprasza prezesa do parku maszyn

Źródło artykułu: