- Bardzo dobrze zapamiętałem to, co o Kacprze powiedział mi śp. Jan Grabowski - mówi Krzysztof Mrozek w rozmowie z telewizją PZM.tv. - Trener przekonywał mnie, że to nie jest zawodnik, który eksploduje po roku i od razu wejdzie na szczyt. Tłumaczył mi, że Kacper będzie szedł w górę krok po kroku - dodaje.
Mrozek przyznaje, że widzi u Woryny stopniowe postępy. To utwierdza go w przekonaniu, że trener Grabowski, który opowiadał mu o zawodniku, miał wtedy rację. - Nazwałbym to mentalną ewolucją Kapra. Kiedy razem zaczynaliśmy, był jeszcze juniorem. Wtedy nie potrafił zbyt wiele. Teraz to już inny człowiek. To widać na wielu płaszczyznach. Wystarczy spojrzeć na styl jego wypowiedzi, zachowanie i dojrzałą jazdę - przekonuje.
Woryna spędzi drugi z rzędu sezon w pierwszej lidze. Nic więc dziwnego, że nie mówi się o nim tyle, co o żużlowcach startujących w PGE Ekstralidze. Prezes ROW-u nie ma jednak wątpliwości, że jego kariera nabierze jeszcze tempa. Do tego stopnia, że w pewnym momencie Kacper wskoczy na ten najwyższy poziom. - Daję mu cztery, pięć lat i będzie mistrzem świata. To nie wydarzy się za rok, ale kiedy Kacper będzie mieć 26, może 27 lat - przewiduje Mrozek.
Teoria Mrozka jest dość odważna, bo Worynie w tej chwili daleko jest do największych żużlowych gwiazd. Z drugiej strony wyśmiewanie odważnej tezy prezesa ROW-u nie jest wskazane. Przecież nie takie rzeczy w żużlu już się działy. W Grand Prix mieliśmy niebywałe historie zawodników, którzy ciężką pracą wchodzili na szczyt i zostawali mistrzami.
Mrozek uważa zresztą, że Woryna ma jedną ważną cechę, która pozwoli mu zostać mistrzem. Chodzi o twardą psychikę. - Kacper to mój kochany synalek. Dużo razem przeszliśmy. Czasami pewnie lepiej byłoby usiąść, zamknąć się we dwóch i rozpłakać lub upić. Prawda jest jednak taka, że wszystko, czego doświadczył ten chłopak, niesłychanie go wzmocniło. Być może bez tych wszystkich wydarzeń nie byłby tam, gdzie jest obecnie - podsumowuje Mrozek.
ZOBACZ WIDEO Protasiewicz przez Golloba płakał i kłócił się z żoną