Jason Doyle zakładnikiem własnego sukcesu. Mistrzostwo go przerosło

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jason Doyle

Jason Doyle nie poradził sobie z presją, która przyszła po wywalczeniu przez niego mistrzostwa świata. Australijczyk mówi wprost, że przerosła go sława.

W tym artykule dowiesz się o:

Po fenomenalnym, zakończonym złotym medalem IMŚ sezonie 2017, Jason Doyle w ubiegłym roku znacznie spuścił z tonu. Efekt: 93 punkty i dopiero siódma lokata w generalnej klasyfikacji GP 2018. - W ubiegłym roku chciałem się cieszyć jazdą, ale to nie wyszło. Powód: nałożyłem an siebie zbyt dużą presję i plan wziął w łeb. To była dla mnie ogromna lekcja. Z minionego sezonu nauczyłem się więcej, niż z 3-4 wcześniejszych lat w sumie - zdradza Jason Doyle w rozmowie ze speedwaygp.com.

- Nie polubiłem osoby, którą się stałem - starałem się być liderem, udowadniać że jestem mistrzem świata. Z tym jednak wiąże się presja, a ja nie przywykłem do świateł reflektorów, nigdy nie byłem w centrum uwagi. Tymczasem po mistrzostwie stałem się bardzo sławny. Z tym najtrudniej było mi sobie poradzić - tłumaczy australijski żużlowiec.

Zobacz także: Jason Doyle wkrótce przejdzie operację. W Get Well mogą spać spokojnie

Doyle cierpiał m.in. przez kibiców. Ogromne zainteresowanie ze strony fanów przytłaczało mistrza świata. - Przed zawodami wiele osób chciało ze mną porozmawiać, tymczasem ja tego nie lubię. Wolę po prostu skupić się na danym turnieju czy meczu i się do niego przygotować. Żużel nie jest pracą, gdzie można z każdym rozmawiać, wykonując swoją robotę na 100 procent. Jestem osobą, która musi usiąść i w pełni skoncentrować się nad zawodami - wyjaśnia Doyle.

- Teraz cieszę się z bycia po prostu Jasonem Doyle'em, który chce wrócić na szczyt. Mam nadzieję, że w tym roku, już nie jako mistrz świata, bardziej zintegruję się z fanami - podkreśla Doyle. Kolejną walkę o mistrzostwo świata Australijczyk rozpocznie 18 maja, bo właśnie wtedy odbędzie się pierwszy turniej GP 2019.

Zobacz także: 10 Years Challenge: Droga Jasona Doyle'a na szczyt wiodła przez szpitalne sale

ZOBACZ WIDEO Boniek z Gollobem kupili Polonię. Coś w tym jest

Źródło artykułu: