Za Nielsem Kristianem Iversenem najważniejszy okres w życiu. Duński żużlowiec zmienił stan cywilny, a następnie udał się na miesiąc miodowy do Paryża. Tam ładował baterie przed startem nowego sezonu, który ma być przełomowym w jego karierze.
GLS nadal sponsorem generalnym reprezentacji Polski. Czytaj więcej!
36-latka ponownie zobaczymy w cyklu Speedway Grand Prix. - Cieszę się, że znów będę startować w cyklu. Przez ostatni rok byłem nieobecny w mistrzostwach. Sam wywalczyłem kwalifikację na torze. Dlatego wiem, że zasłużyłem na miejsce w Grand Prix - powiedział Iversen.
Doświadczony zawodnik wie, że to dla niego ostatnia szansa na osiągnięcie sukcesu w mistrzostwach świata. Dlatego stawia sobie ambitne plany. Chce zakończyć tegoroczną rywalizację w czołowej piątce. - Wiem z czym wiążą się starty w Grand Prix. Jednak jestem też realistą, bo mam za sobą szereg kontuzji. Powiedziałem sobie, że wygram co najmniej jeden turniej - dodał.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu
Iversen ma jednak świadomość tego, że w SGP kluczowa jest regularna jazda. - Liczą się kolejne wyścigi. Jak w nich wygrywasz, jesteś w finale. Jeśli się w nim znajdziesz, to automatycznie liczysz się w grze o podium i masz sporo punktów - ocenił.
Duńczyk uważa, że doświadczenia zdobyte w ostatnich latach oraz brak problemów ze zdrowiem mogą przyczynić się do jego skuteczniejszej jazdy w sezonie 2019. - Swój pierwszy sezon w SGP pojechałem w 2006 roku. Mam doświadczenie, aby poradzić sobie z wzlotami i upadkami. W zeszłym roku startowałem z uszkodzonym ramieniem. To wzmocniło mnie mentalnie. Wewnętrznie płonę i jestem zmotywowany do walki - podsumował.
Panika we Włókniarzu. Czytaj więcej!
Iversen w swojej karierze wygrał pięć turniejów Grand Prix. Najlepszy wynik uzyskał na zakończenie sezonu 2013, kiedy to wywalczył brązowy medal IMŚ.