Niektórzy mówią o poważnym błędzie prezesa Mrozka. Mógł już dawno zablokować Łagutę

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Włókniarz. Grigorij Łaguta (z lewej) i Sebastian Ułamek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Włókniarz. Grigorij Łaguta (z lewej) i Sebastian Ułamek

Grigorij Łaguta wystawił ROW i podpisał kontrakt ze Speed Car Motorem. Niektórzy zastanawiają się, czy prezes Krzysztof Mrozek w całej sprawie nie popełnił błędu. Regulamin pozwalał mu na zablokowanie Rosjanina.

Informacja o tym, że Grigorij Łaguta został złapany na dopingu, ujrzała światło dzienne 7 lipca 2017 roku. Później mieliśmy telenowelę z udziałem zawodnika i prezesa ROW-u, który bronił go jak lew. Rosjanin miał mu się za to odwdzięczyć podpisaniem kontraktu z rybnickim klubem po odbyciu kary zawieszenia.

Wydawało się, że tak zresztą będzie, bo Łaguta wiele razy zapewniał, że do ROW-u wróci. Zmienił jednak zdanie, kiedy do gry z atrakcyjną propozycją wkroczył Speed Car Motor Lublin. Beniaminek PGE Ekstraligi potrzebował lidera z prawdziwego zdarzenia i zdołał przekonać go do startów w swoich barwach.

ROW znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Prezes Krzysztof Mrozek za ucieczkę z Rybnika chce od zawodnika 2,5 miliona złotych odszkodowania. Kibicuje mu wielu działaczy. Są jednak też tacy, którzy mówią nam, że szef ROW-u w sprawie Łaguty popełnił poważny błąd.

Zobacz także: Hancock wymienia z ROW-em uprzejmości

[color=black]ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników

[/color]

Ich zdaniem gdyby Mrozek nie ufał aż tak Łagucie i odpowiednio się zabezpieczył, to Rosjanin miałby znacznie utrudnioną przeprowadzkę do Lublina. Wystarczyło zastosować jedynie przepisy regulaminu sportu żużlowego. W GKSŻ potwierdzają nam, że takie narzędzie w tym przypadku istniało. - Można było zastosować zapisy regulaminu sportu żużlowego. Wtedy Rosjanin nie mógłby zrobić praktycznie nic. Miałby związane ręce - wyjaśnia wiceprzewodniczący GKSŻ Zbigniew Fiałkowski.

Szczegółowe zapisy znajdują się w Zbiorze zasad regulujących stosunki pomiędzy zawodnikiem i klubem. Klub ma prawo nałożyć na zawodnika kary umowne, między innymi karę za naruszenie przepisów antydopingowych, która obecnie może sięgać nawet 500 000 zł.

Gdyby ROW zdecydował się na taki ruch, to władze polskiego żużla prawdopodobnie by go nie kwestionowały. Wina Łaguty nie podlegała bowiem żadnej dyskusji.
Zawodnik mógłby się wprawdzie odwołać do Trybunału PZM, ale miałby niewielkie szanse na sukces. Rosjanin nie mógłby zostać potwierdzony do startów w żadnym klubie, aż nie uregulowałby długu wobec ROW-u. Dodajmy, że Łaguta wcale nie musiał płacić. Rybniczanie mogli odstąpić od roszczenia przy podpisywaniu kontraktu z Rosjaninem.

W przeszłości w ten sposób zabezpieczało się wielu działaczy. Przez zobowiązania wobec klubów problemy z potwierdzeniem do startów mieli Kevin Woelbert, Martin Smolinski czy Rory Schlein. Teraz podobnie wygląda sytuacja Chrisa Harrisa.

Komentarze (93)
avatar
Saavick
25.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I w zasadzie rozwiązanie proste, łatwe i przyjemne. A podobno p. Prezes zna się na żużlu i regulaminie? Co podkreślał często, ostatnio choćby w biegu Troy - Joel - teoria jazdy i złączenia je Czytaj całość
avatar
Kazimierz Klimek
21.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja mysle, ze wogole Mrozek jest wogole dosc pociesznym czlowiekiem
to taki termos Poludnia
co prawda z tego, co slysze, jest szalenie uczynny i potrafi pomoc
ale sprawy rozgrywa po dziadowsku
n
Czytaj całość
avatar
RECON_1
16.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I mógł Mrozek tak zrobić w myśl zasady że "kochaj y się jak bracia a liczymy jak..." i nie byłoby tej całej hucpy. 
ScIeRwO - Zacisze
16.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdjecie w avatarze to prawdziwy wizerunek najwiekszego scier....wa i zera na tym portalu, nalezy uzyc zdjecia jako spluwaczki lub oddac na to cos stolec najlepiej rzadki. 
avatar
piler
16.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na slowo teraz to sie nikomu nie wierzy!