To o tyle zaskakujące, że ostatnio relacje na linii Krzysztof Mrozek - Zbigniew Fiałkowski nie były najlepsze. Sporo mówiło się o nich przy okazji ostatnich finałów Nice 1.LŻ, w których ROW Rybnik mierzył się ze Speed Car Motorem Lublin. Były prezes GKM-u pełnił wtedy funkcję przewodniczącego Jury. Szef rybnickiego klubu miał sporo zastrzeżeń do jego pracy. Później panowie długo spierali się za pośrednictwem mediów.
- Tamte wydarzenia nie mają absolutnie żadnego znaczenia, bo prezesa Mrozka w wielu przypadkach stawiam jako wzór - mówi nam Fiałkowski. - Jako były prezes klubu z Grudziądza mogę powiedzieć, że jest jest mi go po ludzku szkoda - dodaje.
Zobacz także: Mrozek chce dać Łagucie w gębę
Fiałkowski doskonale rozumie, jak może czuć się teraz szef ROW-u. - Dla prezesa Mrozka słowo było droższe od pieniędzy. Tak samo jak kiedyś dla GKM-u w przypadku Leona Madsena. Oba kluby zostały zrobione przez żużlowców w "bambuko". Pan Mrozek stracił jednak coś więcej, bo dla Rosjanina zrobił bardzo wiele. Łagutę traktował jak syna, przyjaciela, a on się na końcu odwrócił do niego plecami -wyjaśnia.
Były prezes GKM-u nawiązał w ten sposób do wydarzeń, które miały miejsce przed sezonem 2015. Leon Madsen podpisał wtedy z grudziądzkim klubem list intencyjny, a później przeniósł się do Unii Tarnów. - W przypadku Grigorija Łaguty sprawa jest jednak znacznie szersza. Prezes Mrozek wiele dla niego poświęcił. Jeśli ma jakiekolwiek dokumenty, to powinien je wyciągnąć. Nie można akceptować takich sytuacji - podkreśla Fiałkowski.
Zobacz także: Łaguta nie pojedzie od pierwszej kolejki
- Chciałbym również dodać, że Motor Lublin nie jest w tej sprawie winny. Jeśli chodzi o ROW, to błędem było jedynie bezgraniczne zaufanie. Nie przez przypadek mówi się, że jego najwyższą formą jest kontrola. Tego niestety zabrakło, a można było to rozegrać inaczej - podsumowuje Fiałkowski.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
Dziwi mnie ta pobłazliwość i wybieranie Motoru , który "nie zrobił nic złego". Uważam , że zrobił, bo A dla tych wszystkich, którzy nadal nie widzą winy Motoru: Nie dziwcie się, później że właśnie "G" w żużlu światowym znaczymy, a kluby polskie traktowane są jak frajerskie bankomaty. Są tak traktowane, bo same się do tej roli wystawiają.
Jakiekolwiek dno ma ta sprawa- Motor wywinął świństwo. pozdrawiam z Leszna Czytaj całość