- Mówimy o 65 latach rocznikowo. Jeśli ktoś 1 stycznia skończył 65 lat, to będzie mógł pracować przez cały 2019 rok - podkreśla Zbigniew Fiałkowski. Wiceprzewodniczący GKSŻ wyjaśnia również, z jakich powodów w regulaminie został wprowadzony taki zapis. - Nie chcemy w ten sposób nikogo urazić. Kwestie zdrowotne są jednak w żużlu niezwykle istotne. Dyscyplina nam się rozwija. Staje się coraz bardziej dynamiczna. Mamy coraz więcej rzeczy, których trzeba dopilnować - tłumaczy.
Argumentacja GKSŻ nie wzbudziła na razie większego sprzeciwu. W środowisku nikt nie skarży się na taki ruch. - To zmiana we właściwym kierunku. Tak samo jest w przypadku każdego innego zajęcia. 65 lat to odpowiedni wiek, żeby przejść na emeryturę - przekonuje Sławomir Kryjom.
Zobacz także: Pedersen i Richardson odrzucili kontrakty życia
Były menedżer Unibaksu Toruń podaje zresztą konkretne przykłady. - Wystarczy spojrzeć na funkcję kierownika zawodów. W dobie komisarzy taka osoba musi być obecna na obiekcie przeważnie już w sobotę. Trzeba spędzić pół dnia na stadionie. Być może komuś, kto patrzy na to z boku, wydaje się, że to śmieszne i nie ma o czym mówić. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Ta funkcja wymaga dobrego przygotowania fizycznego. Podobnie jest z kierownikiem drużyny - tłumaczy nasz ekspert.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
Kryjom uważa jednak, że osoby, które nie będą mogły dłużej pełnić funkcji, powinny zostać w klubach. - Byłoby idealnie, gdyby dzieliły się swoją wiedzą i doświadczeniem. W wielu ośrodkach brakuje wewnętrznego szkolenia, a tacy ludzie byliby do niego doskonali - zauważa.
Zobacz także: Marek Cieślak: Mistrz Crump wyrzucił dziadka z busa
W GKSŻ zapewniają, że wprowadzona zmiana nie przysporzy problemów klubom. Nikt nie powinien mieć problemu z obsadą osób funkcyjnych. - Mamy za sobą szkolenia i nie ma żadnych niepokojących sygnałów. Do tej pory nikt się nie skarżył. Większość ośrodków zabezpiecza jedną funkcję nawet trzema osobami - podsumowuje Zbigniew Fiałkowski.