Ostatnie miesiące to pasmo zawodowych sukcesów Leona Madsena. Duńczyk był drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w PGE Ekstralidze, liderem Lwów, których wprowadził do fazy play-off, zaś indywidualnie sięgnął po mistrzostwo Europy i przykuł uwagę BSI, którzy przydzielili mu stałą dziką kartę na tegoroczne zmagania o najlepszego żużlowca świata. Sam zawodnik podkreślał, że dobre wyniki to nie tylko efekt jego ciężkiej pracy nad formą fizyczną, sprzętu z samego topu i zgranego teamu, ale również zasługa poukładanego życia prywatnego.
- Moja dziewczyna jest w ciąży i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Zostanie ojcem będzie nowym rozdziałem w moim życiu. W ogóle jestem w dobrym momencie życia, czuję się dobrze, mam dobrą formę. Wszystko układa się też w moim teamie, rodzinie, życiu prywatnym - mówił jeszcze w trakcie sezonu.
Czytaj również: Polka skradła serce duńskiego żużlowca. Dla niej przeniósł się na Kaszuby
I właśnie z powodów rodzinnych Madsen nie przybył na zgrupowanie Lwów w Szklarskiej Porębie. Duńczyk wraz ze swoją partnerką, Magdą Bradtke, oczekują narodzin dziecka. Nie oznacza to jednak, że kapitan Lwów zaniedbuje przygotowania do sezonu. Leon Madsen sumiennie ćwiczy indywidualnie i pilnuje diety. W klubie z Częstochowy dowiedzieliśmy się, że nie robiono mu problemów, aby w tych wyjątkowych chwilach towarzyszył swojej partnerce. Z kolei zawodnik regularnie przesyła do klubu raporty i zdaje meldunki z efektów swoich treningów.
Oficjalnie zgrupowanie Włókniarza w Szklarskiej Porębie zakończy się w czwartek. Wówczas zawodnicy przyjadą do Częstochowy, gdyż w piątek zostaną przedstawieni kibicom podczas prezentacji drużyny.
Zobacz także: Polska kluczowa dla Leona Madsena. "Mieszkanie tu mi pomaga"
ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły