Kolejarz Opole zabiegał o Ernesta Kozę. Pytano też o braci Curzytków
Prezes Kolejarza Opole, Grzegorz Sawicki, bardzo zabiegał o zakontraktowanie Ernesta Kozy. - Ale tylko w okresie transferowym. Gdy był dostępny poza okienkiem, nie byliśmy już zainteresowani - zastrzega szef drugoligowca.
- Nie ukrywam, bardzo staraliśmy się o Ernesta Kozę. Prowadziliśmy rozmowy, ale w okienku transferowym. Zadecydował inaczej. Wybrał wówczas Stal Rzeszów i nic nam do tego, chociaż zapewnialiśmy go, że u nas będzie miał lepsze warunki do rozwoju i większe szanse na jazdę. Później poza okienkiem do tematu już nie wracaliśmy, nie byliśmy zainteresowani tym zawodnikiem - zdradza prezes Grzegorz Sawicki. - Mimo wszystko trochę żałuję, że Ernesta nie będzie. Ten skład pewnie zostałby poukładany inaczej, ale wyszliśmy z założenia, że czas na formowanie zespołu był w listopadzie, dlatego chcieliśmy odwdzięczyć się tym zawodnikom, którzy nam zaufali - dodaje.
Czytaj także: Opolanie przed ogromną szansą. Są faworytem do awansu
Działacze z Opola robili tylko wstępne rozeznanie w sprawie utalentowanych rzeszowskich młodzieżowców - braci Curzytków. Od początku było jednak wiadomo, że akurat ten temat będzie wyjątkowo trudny do zrealizowania. - Kontaktowaliśmy się z nimi, ale nie wyrażali chęci przyjścia do nas więc nie nalegaliśmy. Nie mieliśmy wielkiego ciśnienia tym bardziej, że świetnie nam się współpracuje z pobliskimi ośrodkami - Częstochową i Wrocławiem - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życiaKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>