Do Opola dzwonili nawet z Rzeszowa, ale kadra nie jest z gumy. Zaufano tym, na których postawiono w listopadzie
Po wypożyczeniu z Zielonej Góry Madsa Hansena seniorska kadra Kolejarza Opole liczy już jedenaście nazwisk. - Chcieliśmy uniknąć sytuacji z 2018 roku, gdy z różnych względów nie mogliśmy wystawić składu jaki chcieliśmy - mówi prezes Grzegorz Sawicki.
- Umowy podpisywaliśmy według pewnego planu - zaczyna prezes Grzegorz Sawicki. - Zamierzenie było takie, aby uniknąć sytuacji sprzed roku, kiedy kilka razy mieliśmy związane ręce. Zdarzały się spotkania, w których z powodu kontuzji, czy kolizji terminów nie mogliśmy wystawić składu o jakim myśleliśmy. Teraz dysponujemy większym polem manewru. Zabezpieczamy się i już teraz wolimy dmuchać na zimne. Np. ze względu na rodzimą ligę niemiecką, nie we wszystkich meczach musi być dostępny Kevin Woelbert - nakreśla prezes Kolejarza Opole.
Zobacz także: Awantura w Łodzi. Chodzi o Joannę Skrzydlewską
Podejście jest o tyle zrozumiałe, że działacze postawili przed szkoleniowcem i drużyną jasny cel. Kolejarz ma awansować w nachodzących rozgrywkach do Nice 1 LŻ. Rozbudowana i mocna kadra, jaką udało się stworzyć, powinna minimalizować ryzyko na wypadek słabszej formy któregoś z liderów. Co najważniejsze, Sawicki ze swoimi współpracownikami większości wzmocnień dokonali w okresie transferowym.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu- Wyjątkiem są wypożyczenia Madsa Hansena i juniorów. O Duńczyka walczyliśmy od dawna i w tym przypadku zrobiliśmy odstępstwo od naszej reguły, że wzięliśmy kogoś poza "okienkiem". Wcześniejsze rozmowy z Falubazem nie dawały efektów, stąd tak późne załatwienie tego tematu. Co do młodzieżowców, specjalnie zostawiliśmy sobie ich na później - tłumaczy szef klubu z Opola. - Resztę zamknęliśmy w listopadzie - dodaje.
Sawicki zdradził, że po tym jak licencji na starty w Nice 1.LŻ. nie otrzymała Stal Rzeszów, kontaktowało się z nim kilku zawodników wcześniej związanych umową z klubem zarządzanym przez Ireneusza Nawrockiego. Nie wykazywał on jednak zainteresowania ich przejęciem, w każdym razie kwestie finansowe nie miały w tym przypadku wielkiego znaczenia. - Pytali, czy znajdzie się dla nich miejsce w naszym zespole. Szybko rozwiewaliśmy ich nadzieje odpowiadając, że nie ma takiej opcji. Chcemy zaufać tej grupie, na którą postawiliśmy - kończy.
Zobacz także: Cegielski: Klimat i dobra współpraca ważniejsza od pieniędzy
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>