W piątek Grzegorz Zengota trenował w Hiszpanii na crossie. W trakcie jednego z przejazdów upadł tak nieszczęśliwie, że złamał kość piszczelową i strzałkową prawej nogi. Doznał też kontuzji kostki. W sobotę zawodnik Speed Car Motoru Lublin przeszedł zabieg w specjalistycznej klinice w Barcelonie. Już wtedy było jednak wiadomo, że na tym się nie skończy, że będzie potrzebna druga operacja. Już wiemy, że dojdzie do niej w środę.
Zengota wrócił w poniedziałek do Polski i zameldował się w klinice działającej pod egidą Legii Warszawa. Po konsultacjach z lekarzami ustalono termin drugiego zabiegu połamanej nogi. W kolejnych dniach należy się spodziewać informacji dotyczących rehabilitacji oraz tego, jak długo ona potrwa. Na razie nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy Zengota wróci na tor.
Czytaj także: Motocross zbiera swoje żniwo
30-latka ponad wszelką wątpliwość zabraknie w pierwszych kolejkach. Prezes Motoru Jakub Kępa już jednak zapowiedział, że nie będzie szukał zastępstwa, bo na rynku nie ma dobrych krajowych zawodników. Szansę dostaną Dawid Lampart i Paweł Miesiąc. W odwodzie będzie czekał rezerwowy Robert Lambert.
Jakby nie spojrzeć Motor będzie w niezbyt komfortowej sytuacji, bo Grigorij Łaguta, którego niedawno pozyskano, także dołączy do zespołu w połowie maja. Dopiero wtedy będzie mógł podpisać kontrakt. Nie mógł tego zrobić w styczniowym oknie transferowym, bo wtedy wciąż obowiązywała go kara zawieszenie za doping.
ZOBACZ WIDEO Będzie zz-tka za Joannę Cedrych? Co z Tomaszem Dryłą?