Prezes Witkowski mówi, że odejście Olsena można oznaczać powrót Bellamy’ego do Grand Prix

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Armando Castagna (członek FIM) i Paul Bellamy (dyr. zarządzający BSI)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Armando Castagna (członek FIM) i Paul Bellamy (dyr. zarządzający BSI)

Torben Olsen przestał być dyrektorem zarządzającym żużlem w BSI. Należąca do IMG firma szuka jego następcy. - To się może skończyć tak, że wróci Paul Bellamy - mówi nam Andrzej Witkowski, prezes honorowy PZM.

Kilka dni temu Torben Olsen poinformował, że po 14 latach żegna się z żużlem i przenosi się do rallycrossu. Ostatnio Duńczyk, syn słynnego żużlowca Ole Olsena, był dyrektorem zarządzającym żużlem w BSI. Część mediów pisze o jego odejściu, jako wielkiej stracie i wieszczy pogłębienie się kryzysu w światowym żużlu.

Honorowy prezes PZM Andrzej Witkowski mówi nam jednak, że odejście Olsena juniora nie sprawi, że żużel pójdzie na dno. - Mamy tutaj zwykłe personalne przetasowanie - mówi Witkowski. - BSI należy do IMG, które z kolei podpisało jakiś czasu temu z FIA umowę w sprawie rallycrossu. Zdaniem IMG Olsen dobrze radził sobie z żużlem, więc rzucono go na odcinek, gdzie ostatnio trochę spraw kulało. Żużel jednak sobie poradzi. To się może skończyć tak, że wróci Paul Bellamy.

Czytaj także: Zmarzlik: Trochę mi do Woffindena brakuje

Nazwisko Bellamy bardzo źle kojarzy się polskim kibicom. To on był jedną z osób odpowiedzialnych za falstart żużla na PGE Narodowym w 2015 roku. Turniej GP zakończył się przed czasem z powodu awarii maszyny startowej i braku zapasowej. Stan toru tez pozostawiał wiele do życzenia. Niedługo potem Bellamy został przesunięty na inny odcinek, mianowicie do rallycrossu. Tam sobie też najwyraźniej nie poradził, stąd awans Olsena.

- Bez względu na to, jak się kwestie kadrowe w IMG i BSI potoczą trudno mówić o tym, że żużel ma jakiś problem. Cały ten interes będzie prowadzony tak jak dotychczas - tłumaczy Witkowski. - I nawet jeśli Bellamy ostatecznie nie zajmie miejsca Olsena, to Anglicy z pewnością postawią na swojego człowieka. Chcę powiedzieć, że odejście Olsena z pewnością nie jest szansą dla Polski. Nikt z naszych tam nie trafi.

Czytaj także: Cugowski: Polscy żużlowcy muszą dorosnąć

Właściwie to trudno mówić, że odejście Olsena jest jakąś wielką stratą dla cyklu Grand Prix, w którym od kilku lat mamy w najlepszym razie stagnację. Można nawet mówić o kroku w tył, bo przecież zniknęła runda w Australii i BSI nie potrafi znaleźć nowej lokalizacji po wygaśnięciu kontraktu w Melbourne. Nie ma też ekspansji na nowe rynki. BSI od kilka lat próbuje zrobić rundę w Stanach, ale wciąż coś się nie udaje.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: powiedziała "tak" legendzie Liverpoolu. Dzielą ich 22 lata

Komentarze (0)