Od Woryny do Woryny. Stadion Śląski łączy pokolenia

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Radość po wygranej Kacpra Woryny
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Radość po wygranej Kacpra Woryny
zdjęcie autora artykułu

Stadion Śląski w Chorzowie to miejsce, które potrafi łączyć pokolenia. Przed laty z sukcesami w "Kotle Czarownic" startował Antoni Woryna. W zeszłym sezonie na podium finału SEC stanął jego wnuk, Kacper.

"Kocioł Czarownic" zapisał się w historii polskiego żużla. To właśnie na Stadionie Śląskim w Chorzowie mogliśmy świętować pierwszy złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, który w sezonie 1973 zdobył Jerzy Szczakiel. W tym miejscu Biało-Czerwoni cieszyli się też rok później z brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Świata.

Z sukcesami na Śląskim startował też Antoni Woryna, który jako pierwszy Polak w historii zdobył medal IMŚ, stając na podium w szwedzkim Goeteborgu w roku 1966.

Kolejne zawody na Śląskim mogą być lepsze. Czytaj więcej! 

- To właśnie Woryna nauczył mnie żużla - mówił po latach Szczakiel w jednym z wywiadów.

ZOBACZ WIDEO: Historia powrotu żużla na Stadion Śląski w Chorzowie

Rybniczanin zmarł w grudniu 2001 roku, dlatego też nie mógł być świadkiem wielkiego powrotu speedwaya na obiekt w Chorzowie, do którego doszło w roku 2018 za sprawą finału SEC. Powrót żużla na Śląski był możliwy dzięki gruntownej modernizacji, jaką obiekt przeszedł w ostatnim czasie. Nie przypomina już areny z lat 60. XX wieku. Pojawiło się nowoczesne zadaszenie i infrastruktura. Kibice mogą delektować się sportowymi emocjami w komfortowych warunkach.

We wrześniowych zawodach zobaczyliśmy wnuka Antoniego Woryny - Kacpra. To on był łącznikiem między starym i nowym Śląskim. 22-latek stanął na wysokości zadania. Mimo ogromnej presji, zawodnik ROW-u Rybnik podszedł na luzie do startu z "dziką kartą" i ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium. To był jeden z największych sukcesów w dotychczasowej karierze Woryny.

- Na pewno będę pamiętać o tym sukcesie, bo przed zawodami nie myślałem w ogóle o tym, że dziadek też startował na Śląskim. Ludzie mi to zaczęli mówić i zaczęło to do mnie docierać. Historia zatoczyła koło - komentował swój sukces Woryna.

Dla Woryny dobry wynik na Śląskim był niezwykle ważny, bo pochodzi z niedaleko położonego Rybnika. Dlatego też na wrześniowym finale SEC pojawiły się tysiące kibiców, które wspierały kapitana ROW-u. - Wszyscy pisali do mnie, że mam zdobyć podium. To jest tworzenie ciśnienia, ale dałem sobie z tym radę. Podszedłem do tego w swoim stylu - mówił o oczekiwaniach kibiców żużlowiec z Rybnika.

Stadion Śląski wraca do gry. Czytaj więcej!

Żużlowiec zrobi wszystko, aby ponownie pojawić się na liście startowej finału SEC na Stadionie Śląskim. To jeden z jego celów na sezon 2019. Tak jak przed laty jego dziadek został pierwszym Polakiem, który wywalczył medal IMŚ, tak samo Woryna ma szansę by jako pierwszy reprezentant Biało-Czerwonych sięgnąć po złoty medal SEC.

Byłby to kolejny dowód na to, że Stadion Śląski w Chorzowie potrafi łączyć pokolenia. Czy tak się stanie? Tego dowiemy się 28 września, kiedy to rozegrany zostanie kolejny w historii finał SEC na tym obiekcie.

Źródło artykułu:
Czy wybierasz się na finał SEC do Chorzowa?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
Tyghlon
10.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Od Woryny do Latryny  
avatar
bullet79
10.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Ile wam te one sport..czy jak im tam ..zapłaciło?..bo z goooooowno zawodów robicie jakaś olimpiadę