Choć Martin Smolinski w ubiegłym sezonie nie pojechał w choćby jednym spotkaniu Falubazu Zielona Góra w PGE Ekstralidze, reprezentant Niemiec zdecydował się na przedłużenie kontraktu z zielonogórzanami o kolejny rok. W nowych rozgrywkach jego szanse na wywalczenie miejsca w składzie ponownie nie będą zbyt wysokie, jednak to w ogóle nie przeraża niemieckiego zawodnika.
Smolinski zgodził się na jasny układ. Będzie pierwszym rezerwowym na wypadek kontuzji lub innych losowych przypadków w Falubazie Zielona Góra.
Zobacz także: Patryk Dudek z Falubazu Zielona Góra z wielką kasą z miasta. Pieniądze mają pomóc w walce o medal w Grand Prix
- Klub już zadecydował, z którymi zawodnikami chce rozpocząć sezon. Obiecano mi, że będę pierwszym rezerwowym. Gdy tylko komuś z podstawowej piątki seniorów coś się stanie, ja wskoczę do składu - mówi Smolinski dla speedweek.com.
Nie da się ukryć, że dla reprezentanta Niemiec taki układ jest wręcz idealny. - Taka decyzja kierownictwa Falubazu, podjęta już przed sezonem, daje mi możliwość lepszego zaplanowania moich startów w lidze niemieckiej. Dzięki temu czuję się bezpieczny - podkreśla Smolinski.
Zobacz także: Nicki Pedersen: Świetnie wrócić do Falubazu. Czeka nas mnóstwo zabawy
W kolejny weekend Smolinski, wspólnie ze swoim niemieckim zespołem, uda się na treningowe zgrupowanie do Słowenii. Następnie Niemiec będzie chciał wziąć udział w meczach kontrolnych Falubazu Zielona Góra i udowodnić Adamowi Skórnickiemu, że może być ważną częścią zespołu.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show