Peter Ljung regularnie w cyklu Grand Prix ścigał się w 2012 roku. Można powiedzieć, że był tam drobnym ciułaczem. W 12 rundach uzbierał raptem 57 punktów i został sklasyfikowany na 15. pozycji. Pomimo tego, że w tym roku skończy 37 lat, chciałby powalczyć o powrót do elitarnego grona. - Awans do Grand Prix to jest trudna sztuka, by przez eliminacje dostać się do elity. W Grand Prix Challenge tylko trzy miejsca premiowane są awansem. Mimo wszystko, postaram się to zrobić. Mam nadzieję, że będę w takiej dyspozycji, by móc o to powalczyć - deklaruje szwedzki żużlowiec.
Ljung najbardziej jednak chce się skupić na występach ligowych. W poprzednim sezonie w Nice 1. LŻ jeździł wybornie. Ze średnią 2,234 był piątym żużlowcem tych rozgrywek. - Chcę być przede wszystkim mocnym punktem swojej drużyny. Celem jest awans zespołu z Tarnowa do fazy play-off i zamierzam mu w tym wydatnie pomóc - deklaruje Szwed.
Czytaj także: Rafał Wilk: Na wózku jestem bardziej widoczny
Na arenie międzynarodowej oprócz walki w eliminacjach do SGP, Ljungowi będzie ciężko coś zwojować, choć nie traci nadziei. - Nie ma już DPŚ, do którego w mojej zeszłorocznej dyspozycji pewnie bym się załapał. Teraz jest SoN i tylko dwa miejsca dla seniorów w reprezentacji każdego kraju. Zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko, ale nie składam broni i powalczę - kończy Peter Ljung.
ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły