Dwumecz z ostrowianami miał odpowiedzieć na kilka pytań. Wrocławianie nie dali szans beniaminkowi pierwszej ligi, ale niektórzy jechali bardzo nierówno. Żadnych uwag nie można mieć do Macieja Janowskiego, Taia Woffindena czy Maksyma Drabika. Z dobrej strony pokazał się także Gleb Czugunow. Nic specjalnego nie zaprezentował Jakub Jamróg. Jeśli chodzi o Vaclava Milika i Maxa Fricke, to trudno o jednoznaczne wnioski. Na torze we Wrocławiu bezbłędny był Australijczyk, a w Ostrowie kapitalnie prezentował się Czech.
- Milik na wyjeździe pojechał na duży plus, ale tego można było się spodziewać. Musimy wziąć poprawkę, że Czech lubi takie tory. W Ostrowie jest szeroko, na trasie może się wiele wydarzyć. W takich warunkach się wychował. Jego zdobycz punktowa robi wrażenie, ale nie popadałbym też w jakiś wielki optymizm - komentuje Sławomir Kryjom.
Zobacz także: Kibice Get Well nie zawiedli. Rekordowa sprzedaż w klubowym sklepie
Były menedżer Unibaksu Toruń uważa, że w Sparcie w dalszym ciągu mamy wiele pytań. - Jeśli ktoś liczył, że dwumecz z Ostrovią wszystko wyjaśni, to był w błędzie. Byłbym daleki od oceniania na tym etapie, jaka jest rzeczywista wartość tej drużyny bez Grega Hancocka. Pewnym można być Janowskiego, Woffindena i Drabika. Pierwsze testy pokazały, że z nimi jest wszystko ok. Co z formą pozostałych? Moim zdaniem więcej dowiemy się dopiero za tydzień, bo na razie wszyscy testują sprzęt na potęgę - podkreśla nasz ekspert.
Kryjom uważa jednak, że Sparta nie powinna czekać na kolejne testy. Jeśli w klubie są pieniądze na Grega Hancocka, to warto wykonać ruch jak najszybciej. - To byłoby zwiększenie siły rażenia. Marketingowo i sportowo Sparta może zyskać. Jedyny problem polega na tym, że Amerykanin nie wpisuje się w filozofię Andrzeja Rusko. Z drugiej strony czego nie zrobi się dla złotego medalu DMP? - podsumowuje Kryjom.
ZOBACZ WIDEO SEC na Stadionie Śląskim. Tak było w 2018 roku!