- Nie miałem żadnych ofert. We Wrocławiu mnie znają i wiedzą, że jestem bardzo blisko związany z Gnieznem i tylko tutaj widzę swoją dalszą przyszłość - czy to na funkcji menedżera, czy innej. Czas pokaże - przyznaje Rafael Wojciechowski, aktualny menedżer Car Gwarant Startu Gniezno, który nie dość, że reaktywował żużel, to jeszcze błyskawicznie wprowadził drużynę do Nice 1. Ligi Żużlowej.
Czytaj także: Start - PSŻ: Kolejny sparingowy triumf gnieźnian. Perfekcyjny Oskar Fajfer (relacja)
Wiele wskazuje zatem na to, że opiekun czerwono-czarnych padł ofiarą kaczki dziennikarskiej. To przecież oczywiste, że nie ma takiej mocy, która wyrwałaby go z pierwszej stolicy Polski. - Myślę, że to były jakieś pogłoski, które zostały puszczone w eter przez dziennikarzy. Jak to się mówi, taka kaczka dziennikarska - dodaje menedżer gnieźnieńskiej drużyny.
Rafael Wojciechowski jest mocno związany z Gnieznem. To właśnie tam prowadzi biznes - jest właścicielem klubów muzycznych. Ponadto pełni funkcję radnego miejskiego. Jeżeli dodamy do tego posadę opiekuna czerwono-czarnych, to możemy nazwać go człowiekiem orkiestrą.
Czytaj także: Jurica Pavlic wyleci ze składu Startu. Menedżer postawi na debiutanta
Liczba funkcji i obowiązków, jakie Wojciechowski pełni w Grodzie Lecha, pozwalają śmiało stwierdzić, że żaden z klubów nie ma szans, by skusić go jakąkolwiek ofertą. Menedżerem rzeczywiście jest dobrym, ale inni muszą obejść się smakiem. To w Gnieźnie Rafael Wojciechowski chce budować mocny klub żużlowy i kontynuować różne inne przedsięwzięcia.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Bus Krzysztofa Buczkowskiego
Co dziennikarze za grosze (ktoś wart pieniędzy nie pisałby bzdur i w tak marnym stylu jak Ci t Czytaj całość