PGE Ekstraliga: W Betard Sparcie Wrocław nie będzie zamiany Maxa Fricke na Grega Hancocka

Pojawiły się informacje, że jeśli Greg Hancock trafi ostatecznie do Betard Sparty Wrocław, to Max Fricke pójdzie na wypożyczenie do innego klubu. W Sparcie stanowczo to dementują. W ogóle to szanse na kontrakt Hancocka topnieją.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Max Fricke (z lewej) w SBP WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Max Fricke (z lewej) w SBP.
Greg Hancock od kilku tygodni jest przyklejany do Betard Sparty Wrocław. W klubie od początku stoją na stanowisku, że jeśli sponsor (sponsorzy) wyłoży kasę na kontrakt 4-krotnego mistrza świata, to nie ma sprawy. Dotąd jednak nic z tego nie wyszło.

Działacze Sparty zacierają jednak ręce, bo temat Hancocka zmobilizował Vaclava Milika (po słabym sezonie zastanawiano się nad wypożyczeniem Czecha, ale to już raczej nie aktualne, bo ten zabrał się do pracy i poprawił notowania), a być może teraz postawi na nogi Max Fricke. Właśnie z młodym Australijczykiem jest powiązana ostatnia historia z Hancockiem w roli głównej.

Czytaj także: Prezes ROW-u Rybnik zamknął usta krytykom

Fricke w przedsezonowych testach prezentuje się przeciętnie, więc spekuluje się, że gdyby przyszedł Hancocka, to Max poszedłby na wypożyczenie. W Sparcie jednak stanowczo to dementują. Mówią, że jeśli już, to Fricke na pewno nie zostałby odstrzelony. W zasadzie to klub nie ma już w tej chwili najmniejszej ochoty na zabawę z Hancockiem. Raz, że nie ma go na kogo wymienić, a dwa, że to jednak duży kłopot finansowy.

ZOBACZ WIDEO Intro PGE Ekstraligi na sezon na 2019

Wszyscy zawodnicy już dostali kasę na przygotowanie do sezonu. Sparta już nie może liczyć na zwrot tych pieniędzy, a w przypadku każdego z zawodników chodzi o minimum 150 tysięcy złotych. Oczywiście odpłatne wypożyczenie mogłoby w pewnym stopniu sprawę zrekompensować, ale jakby nie spojrzeć klub musiałby do Hancocka dołożyć. Jeśli kontrakt Grega jest szacowany na 1,2-1,5 miliona złotych, to potrzeba do tego zrzutki czterech, pięciu sponsorów i Sparty. Nie ma opcji, by któryś z klubowych sponsorów wziął na siebie rozliczenie Hancocka w 100 procentach.

Szanse na kontrakt wielkiego mistrza w Sparcie topnieją jednak nie tylko z powodu pieniędzy, ale i z racji tego, że w klubie nie mają pewności, czy dobrze byłoby zamieniać zawodników młodych i głodnych sukcesów na żużlowca, który nie ma już nic do udowodnienia i musi szanować kości. Wrocławianie zwyczajnie zastanawiają się, czy jeśli na torze będzie walka na noże, to Greg pójdzie na całość, czy zamknie gaz. Boją się, że wybierze opcję numer 2.





KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zamiana Maxa Fricke na Grega Hancocka miałaby jakikolwiek sens?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×