Od lat głównym orężem krytyków prezesa ROW-u Rybnik Krzysztofa Mrozka było to, że nie potrafi załatwić tytularnego sponsora. Klub jednak właśnie pochwalił się tym, że do nazwy wchodzi PGG. Za ile? To tajemnica, ale jeśli rzucimy okiem na cennik sponsorski na stronie ROW-u, to wychodzi nam na to, że za prawo bycia w nazwie rybnickiego klubu kosztuje przynajmniej pół miliona.
- Już dawno mówiłem, że ROW, to jest dla mnie tradycja i duma - opowiada nam prezes Mrozek. - To jest poważny klub, który muszą i wspierają poważni ludzie. Słyszałem te słowa krytyki, ale spokojnie robiłem swoje. Od początku było dla mnie jasne, że nie możemy sprzedać nazwy za 3 złote. Cierpliwość się opłaciła, bo pozyskaliśmy do nazwy spółkę będącą największym producentem węgla kamiennego w Unii Europejskiej - komentuje działacz.
Mrozek może triumfować i mówić, że opłaciła się taktyka czekania na dobrego partnera. Zresztą prezes w swoim stylu żartuje, że przecież nie mógł wpuścić do nazwy jakiegoś kiosku, czy sklepu warzywnego. Najważniejsze dla klubu jest to, że budżet na sezon 2019 wzrośnie. To ważne, bo PGG ROW ma w tym roku walczyć o awans do PGE Ekstraligi. Umowa z PGG jest na rok.
Czytaj także: Daniel Bewley wrócił na tor, a Grigorij Łaguta odżył
Czytaj także: Kontuzja Nicka Morrisa. ROW musi sobie radzić bez niego
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim
Tak sobie spojrzałem na "karierę" pana Ostafińskiego i -I go wywalili w 2016 - RACZEJ
Teraz przyszedł czas na odejście z SyF by powstały normalne Sportowe Fakty w sekcji żużlowej - to już najwyższy czas.
Wiem, że znajdzie pan prace tylko w Fake News bo od lat widzimy to w pana artykułach, ale nie oznacza to, że nadal można manipulować kibicami.
Mam nadzieję, że zarząd WP.pl też to zauważy.
Panie Darku, niech pan się zastanowi a także pana przełożeni, czy robi pan dobrą robotę?
Prawda w oczy kole? Czytaj całość