- Jako klub uważamy, że system spisał się wyśmienicie. Wszyscy kibice, do których apelowaliśmy, przyszli wcześniej i tutaj należą się ogromne słowa podziękowania. Przed pierwszym biegiem kołowrotki opustoszały i to było najważniejsze. Fakt jest taki, że około 13:00 zrobił się spory tłok, ale to wynikało z naszego apelu, by przyjść wcześniej - powiedział Piotr Mikołajczak, dyrektor GTM Startu Gniezno, podczas rozmowy z portalem SportoweGniezno.pl.
Czytaj także: Kibice Startu mogą odetchnąć. Zadziały się cuda z kolanami Mirosława Jabłońskiego
W przyszłości na gnieźnieńskim stadionie mają pojawić się kolejne kołowrotki. - Wyciągnęliśmy już pewne wnioski i mogę zdradzić, że jest w planach dokupienie kolejnej instalacji, to jest dwóch nowych kołowrotków. To nie stanie się jednak w najbliższej przyszłości, bo czas oczekiwania od momentu zamówienia tak nowoczesnych bramek, jak my tutaj mamy, jest bardzo długi. Ale już uspokajam. Chcemy jak najszybciej zrobić coś, co, wierzę, usprawni wejście - dodał przedstawiciel Startu.
Działacze klubu z pierwszej stolicy Polski mają pomysł na doraźne rozwiązanie problemu z ewentualnym tłokiem przed bramkami przed najbliższymi spotkaniami. - Zamawiamy dwa dodatkowe skanery ręczne, służące do weryfikacji biletów w sposób dużo szybszy. Mimo że naszym zdaniem ta ilość elektronicznych czytników jest wystarczająca, to wysłuchaliśmy kibiców i zainwestujemy, jak powiedziałem, w dodatkowe czytniki. To na pewno usprawni wejście, szczególnie w przypadku powtórzenia się takiej frekwencji jak w niedzielę - podsumował Piotr Mikołajczak.
Kolejne domowe spotkanie Car Gwarant Start Gniezno rozegra 14 kwietnia, kiedy to zmierzy się z ROW-em Rybnik.
Czytaj także: Rodzinna atmosfera kluczem do sukcesu. Wybrzeże może być jeszcze mocniejsze
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim