Ostrowski zespół pokonał Łotyszy 60:27, a 23-latek z Torunia na swoim koncie zapisał 9 punktów i 2 bonusy w czterech biegach. - Można powiedzieć, że w końcu było tak, jak powinno być. Nie można jednak mówić, że było łatwo. Zespół z Daugavpils przyjechał i też chciał wygrać, nie był to w końcu słaby rywal - mówi popularny "Zober". Wychowanek toruńskiego Apatora bardzo chciał się zrehabilitować za ostatnie niepowodzenie w Grudziądzu. - Przyjechał ze mną psycholog i nie było tak jak w Grudziądzu, gdzie zjadła mnie presja. Było tak, jakbym chciał - mówi żużlowiec Lazura.
To pierwsze zwycięstwo ostrowskiej drużyny pod wodzą nowego szkoleniowca, Janusza Stachyry. Jak Ząbikowi współpracuje się z nim? - Wniósł coś innego do drużyny. Nie mówię, ze trener Jan Grabowski był złym szkoleniowcem, ale Janusz Stachyra tak jakby ma inną wizję postrzegania tego sportu. Na razie to wychodzi i zobaczymy, jak będzie dalej - mówi Karol Ząbik.
Jego jak i kolegów z drużyny ucieszył fakt, że Klub Motorowy pozyskał sponsora strategicznego. - Nikt nie chce pracować i nie dostawać za to pieniędzy. Jest sponsor, ruszyło się trochę z finansami, oby tak było do końca sezonu - mówi torunianin.
Mimo wygranej, zespół Lazura nadal plasuje się na ostatnim miejscu tabeli pierwszoligowych rozgrywek. Teraz podopiecznych Stachyry czeka bardzo ciężka przeprawa o punkty w meczu rewanżowym w Daugavpils. -Spotkanie w Ostrowie mamy już za sobą i teraz skupiamy się na tym, aby odnosić kolejne zwycięstwa. W Daugavpils role mogą się zupełnie odwrócić. Dobrym rozwiązaniem byłoby zdobycie chociaż punktu bonusowego, który może okazać się też bardzo ważny, jeśli chodzi o układ w tabeli na koniec rundy zasadniczej. To może być dobre rozwiązanie. Nie można patrzeć tylko i wyłącznie na zwycięstwo. Starajmy się skupiać i zbierać punkty w każdym biegu - powiedział Karol Ząbik.