Druga i ostatnia szansa dla Joela Klinga. Szwed musi dobrze zapunktować

WP SportoweFakty / Joanna Michalkiewicz / Na zdjęciu: Joel Kling
WP SportoweFakty / Joanna Michalkiewicz / Na zdjęciu: Joel Kling

Joel Kling w Gnieźnie zdobył tylko dwa punkty. Szwed zawiódł oczekiwania kibiców Zdunek Wybrzeża Gdańsk i pojawiły się głosy, że szansę na ligowy debiut powinien otrzymać Bradley Wilson-Dean. Nowozelandczyk musi jeszcze poczekać.

Żużlowiec z Antypodów skradł serca gdańszczan swoimi występami w trakcie przedsezonowych treningów punktowanych. 25-latek jeszcze nie jest przygotowany do startów w Nice 1.LŻ i skrzętnie na tym korzysta Szwed.

- Joel Kling jeździł w Gdańsku na treningach i jego jazda wyglądała dobrze. Zupełnie inaczej było w Gnieźnie, był zestresowany. Dałem mu drugą szansę i w starciu z Unią Tarnów odpowie wszystkim, jakim jest zawodnikiem - powiedział Mirosław Berliński.

Dlaczego szkoleniowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk stawia na Joela Klinga? - Ma przewagę pod względem sprzętowym. Samo przygotowanie do zawodów przemawia za Klingiem. Po meczu w Gnieźnie był przygnębiony i pocieszali go koledzy. Chciał pojechać jak najlepiej, ale nie wyszło. Czasami zdarzają się takie występy. Sam dobrze wiem, jak czuje się zawodnik w takim momencie. Jeżeli nie wykorzysta szansy, to będzie zmiana i od trzeciej kolejki pojedzie Bradley - dodał.

Zobacz także: Rodzinna atmosfera kluczem do sukcesu. Wybrzeże może być jeszcze mocniejsze

ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę

W Daugavpils na pewno nie wystąpi Jacob Thorssell. Stan zdrowia wciąż nie pozwala mu na wznowienie treningów. Kontuzjowany żużlowiec musi uzbroić się jeszcze w cierpliwość. - Thorssell nie pojawi się w składzie na mecz w Daugavpils. Dwa tygodnie to jeszcze minimum. Czekamy na niego z niecierpliwością. Nie martwi się o rehabilitację. Pomagamy mu także w innych sprawach - przyznał 59-letni trener.

Niedzielny mecz z Unią Tarnów będzie szczególnie ważny dla Krystiana Pieszczka. Wychowanek Wybrzeża zaprezentuje się przed własnymi kibicami po czterech latach przerwy. - To już dojrzały zawodnik. Jest objeżdżony nawet na torach PGE Ekstraligi. Powinien sobie poradzić z presją. Cały czas wierzyłem w jego powrót do Gdańska. Nastąpiło to w tym sezonie i bardzo się cieszę. Będzie jeździł na swoim torze i ten fakt może mu tylko pomóc. Przyjeżdżał na różne zawody, gdy reprezentował inne kluby i osiągał bardzo dobre wyniki - zaznaczył Berliński.

Zawodnicy z Gdańska są ambitni. Każdy walczy o miano lidera, ale zdrowa rywalizacja przebiega bez żadnych zakłóceń. Atmosfera w zespole jest znakomita. - Wszystkich stać na rolę lidera. Zawodnicy chcą to udowodnić. Każdy walczy i chce być najlepszy. Nikt nie rywalizuje za wszelką cenę. Rozwaga jest najważniejsza - podkreślił szkoleniowiec gdańszczan.

Zobacz takżeMirosław Berliński: Obstawiałem wynik 50:40 dla nas. Nikomu o tym nie mówiłem

Po wyjazdowej wygranej łatwo stracić koncentrację. Berliński uczulał na to swoich podopiecznych. - Wygraliśmy na wyjeździe, więc nie możemy mieć problemów w Gdańsku. Oczekiwania kibiców są duże i musimy zachować koncentrację. To jest sport, ale nie dopuszczam do siebie myśli o porażce. Zawodnicy pchają się do jazdy, powinno być dobrze - zakończył.

Źródło artykułu: