Po biegu otwarcia kibice Stelmet Falubazu Zielona Góra przecierali oczy ze zdumienia, bo oto Jason Doyle popisał się rakietowym startem i tyle go zielonogórscy zawodnicy widzieli. Bardzo szybko okazało się jednak, że Get Well Toruń nie ma wystarczających atutów, by położyć rywala na łopatki. Zwłaszcza że nawet szybkiemu Nielsowi Kristianowi Iversenowi już w pierwszym starcie przytrafił się głupi błąd. Chodzi o sytuację, gdy zostawił Nickiemu Pedersenowi metrową ścieżkę przy krawężniku, z czego ten skorzystał.
Menedżer Get Well Jacek Frątczak przed meczem tłumaczył przed kamerami Eleven Sports, że w drużynie nie było wielu zmian, bo trzeba wydobyć wartość dodaną, z tego, co jest. Tak tłumaczył między innymi pozostawienie Chrisa Holdera, który od kilku sezonów zawodzi. W Zielonej Górze przełomu u Chrisa nie było. Mistrz świata z 2012 roku był wolny i bezbarwny. Na nieszczęście gości tak samo wyglądał jego brat Jack Holder, który w wielu meczach poprzedniego sezonu sprawdzał się w roli dżokera.
Czytaj także: Czy sędzia Słupski nie popełnił błędu?
W długie zimowe wieczory często się zastanawialiśmy, po co Falubaz brał zarówno Pedersena, jak i Martina Vaculika. Mecz z Get Well pokazał, że obaj są tej drużynie potrzebni. Dzięki ich kapitalnym akcjom na torze i wysokiej skuteczności zielonogórzanie bardzo szybko wypracowali znaczną przewagę i utrzymywali potem bezpieczny dystans.
ZOBACZ WIDEO Przemysław Pawlicki nie będzie dzwonił do trenera i prosił o dziką kartę
Pedersen najbardziej zaimponował już w pierwszym wyścigu. Był on dwukrotnie przerywany, ale Nicki utrzymał koncentrację i mimo przegranego startu wykorzystał pierwszą sposobność do ataku, a potem stanął na uszach, żeby zatrzymać ataki Iversena. Gdy zamykanie ścieżki pod bandą nic nie dało, przytomnie poczęstował przeciwnika szprycą. To zagranie ostatecznie zatrzymało Nielsa.
Ozdobą pierwszej serii były pojedynki Norberta Krakowiaka i Maksymilian Bogdanowicz, którzy jeszcze rok temu stanowili juniorską parę Car Gwarant Startu Gniezno. W piątek wyszli na remis. Po biegu młodzieżowym mieliśmy 1:0 dla Bogdanowicza, który śmiałym atakiem "na pikę" tak postraszył Krakowiaka, że ten za chwilę, próbując uciec, tak się pogubił, że nadział się na koło kolegi z drużyny, upadł i został wykluczony.
Krakowiak wyrównał w 4. biegu, choć tu mieliśmy małą kontrowersję, bo za taką można uznać wykluczenie Bogdanowicza. Szykował się on do ataku na Krakowiaka, ale ten zachwiał się na motocyklu, a Bogdanowicz, bojąc się tego, iż wjedzie w rywala, postanowił się katapultować. Kibice Get Well mogli mieć nadzieję, że sędzia wykluczy jednak Krakowiaka za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze. Arbiter Paweł Słupski najwyraźniej doszedł jednak do wniosku, że skoro nie było kontaktu, to winny przerwania biegu jest ten, który upadł.
Czytaj także: Kibice Falubazu przygotowali baner dla Doyle'a
Swoją drogą, to juniorzy Get Well wstydu swojej drużynie w tym meczu nie przynieśli. Spisali się nawet odrobinę lepiej (o bonus) od swoich rówieśników z Zielonej Góry. Gościom zabrakło jednak seniorskich atutów. O bezbarwnych braciach z Australii wspomnieliśmy. Zabrakło też większej zdobyczy Norberta Kościucha, choć pewnie mało kto wierzył, że akurat jego stać na wyjazdach na coś więcej niż to, co pokazał z Falubazem. Na pewno lepiej mógł wypaść Doyle, który po atomowym wejściu potem trochę zgasł. Na dokładkę jeździł egoistycznie, choć przynajmniej raz mógł bardziej pomóc koledze z pary.
Osobny akapit należy się Patrykowi Dudkowi, który pokazał, że w silnikach Joachima Kugelmanna (dotąd tunerska druga liga) jest moc. Niektórzy zawodnicy mieli z jednostkami napędowymi Niemca małe kłopoty, ale Dudek wydobył z nich, to co najlepsze. Na dokładkę był nie tylko szybki, ale i myślał. Pokazał, że potrafi jeździć w parze z Pedersenem. Zastosował wariant szwedzki, o którym kiedyś sam opowiadał. O co chodzi? Dudek po jednym ze spotkań ligi szwedzkiej powiedział, że wie, jak jechać w duecie z egoistą Nickim. Stwierdził, że wystarczy mu nie przeszkadzać i pilnować atakujących rywali. To samo zrobił Patryk w 15. biegu meczu z Get Well.
Punktacja:
Stelmet Falubaz Zielona Góra - 53 pkt
9. Patryk Dudek - 11+2 (1*,3,3,2,2*)
10. Michael Jepsen Jensen - 4+1 (2,1,0,1*)
11. Piotr Protasiewicz - 9+2 (3,0,1*,3,2*)
12. Martin Vaculik - 11+2 (2*,3,2,1*,3)
13. Nicki Pedersen - 14 (3,3,3,2,3)
14. Mateusz Tonder - 3 (3,0,0)
15. Norbert Krakowiak - 1 (w,1,0)
16. Sebastian Niedźwiedź - nie startował
Get Well Toruń - 37 pkt
1. Jason Doyle - 10 (3,2,2,2,1,0)
2. Norbert Kościuch - 2+2 (0,1*,1*,-,0)
3. Filip Nizgorski - 0 (-,-,-,-,-)
4. Chris Holder - 5 (1,2,2,0)
5. Niels Kristian Iversen - 14 (2,2,3,3,3,1)
6. Igor Kopeć-Sobczyński - 3+1 (2,0,1*)
7. Maksymilian Bogdanowicz - 1 (1,w,0)
8. Jack Holder - 2+2 (0,1*,1*,0)
Bieg po biegu:
1. (61,81) Doyle, Jepsen Jensen, Dudek, Kościuch - 3:3 - (3:3)
2. (61,54) Tonder, Kopeć-Sobczyński, Bogdanowicz, Krakowiak (w/u) - 3:3 - (6:6)
3. (61,53) Protasiewicz, Vaculik, Ch. Holder, J. Holder - 5:1 - (11:7)
4. (61,82) Pedersen, Iversen, Krakowiak, Bogdanowicz (w/u) - 4:2 - (15:9)
5. (62,06) Vaculik, Doyle, Kościuch, Protasiewicz - 3:3 - (18:12)
6. (61,85) Pedersen, Ch. Holder, J. Holder, Tonder - 3:3 - (21:15)
7. (61,31) Dudek, Iversen, Jepsen Jensen, Kopeć-Sobczyński - 4:2 - (25:17)
8. (61,90) Pedersen, Doyle, Kościuch, Krakowiak - 3:3 - (28:20)
9. (61,56) Dudek, Ch. Holder, J. Holder, Jepsen Jensen - 3:3 - (31:23)
10. (62,06) Iversen, Vaculik, Protasiewicz, Bogdanowicz - 3:3 - (34:26)
11. (62,57) Iversen, Pedersen, Jepsen Jensen, J. Holder - 3:3 - (37:29)
12. (62,60) Protasiewicz, Doyle, Kopeć-Sobczyński, Tonder - 3:3 - (40:32)
13. (61,94) Iversen, Dudek, Vaculik, Ch. Holder - 3:3 - (43:35)
14. (62,03) Vaculik, Protasiewicz, Doyle, Kościuch - 5:1 - (48:36)
15. (62,25) Pedersen, Dudek, Iversen, Doyle - 5:1 - (53:37)
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
NCD: 61,31 w 7. biegu uzyskał Patryk Dudek (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
Frekwencja: 14 500 osób (w tym grupa fanów Get Well)
Zestaw startowy: I
Panowie z NC i ELEVEN dajcie ludziom możliwość godnego oglądania żużla.
Pogońcie tego pseudo komentatora p. OLKOWICZA
w PiS du.
Przecież tego bełkotu nie da się słuch Czytaj całość