Pierwsza kontrowersja w Zielonej Górze. Czy sędzia Słupski nie popełnił błędu?

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz

Świadkami dwóch upadków w pierwszej serii byli kibice w Zielonej Górze podczas inauguracyjnego meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Stelmet Falubazem a Get Well Toruń. Szczególnie druga sytuacja i decyzja arbitra może wzbudzać kontrowersje.

Już w biegu młodzieżowym z nawierzchnią zapoznał się Norbert Krakowiak, który nie zrozumiał się z Mateuszem Tonderem i na trzecim kółku upadł niebezpiecznie na prostej przeciwległej. Zawodnikowi Stelmet Falubazu Zielona Góra na szczęście nic poważnego się nie stało i poza siniakami nie odniósł on poważniejszych obrażeń. Z powtórki Krakowiak został wykluczony, co było jedyną możliwą oceną sytuacji.

Zobacz także: Oto wielcy nieobecni na starcie PGE Ekstraligi

Znacznie więcej kontrowersji mogła wzbudzić za to druga decyzja sędziego Pawła Słupskiego. Znów w centrum wydarzeń był Krakowiak, ale tym razem to nie on upadł na tor. W wyścigu czwartym jeździec gospodarzy jechał na trzeciej pozycji, tuż za nim podróżował debiutujący w PGE Ekstralidze Maksymilian Bogdanowicz. Na drugim łuku trzeciego okrążenia lekko postawiło Krakowiaka, a zawodnik Get Well Toruń nie chcąc w niego uderzyć, również musiał mocno skontrować kierownicą, po czym lekko zahaczył o motocykl rywala i upadł.

Słupski nie analizował długo powtórek i jako winnego przerwania biegu wskazał Bogdanowicza, choć całe zamieszanie sprokurował jeździec Falubazu. Sam zainteresowany w wywiadzie dla Eleven Sports skwitował taki werdykt krótko: - Powiem dyplomatycznie. Sytuacja do dyskusji.

ZOBACZ WIDEO W Toruniu jest duże ciśnienie na wynik. Od lat zespół nie zaskoczył in plus

Źródło artykułu: