Dwukrotny Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski w okresie transferowym zamienił PGE Ekstraligę na rywalizację w Nice 1.LŻ. Chciał mieć łatwiejsze wejście w dorosły żużel, ale nawet w niższej lidze spotkał spore trudności.
- W pierwszych dwóch biegach jestem wyrzucany na zewnętrzne pola i ciężko jest z nich dobrze wystartować. Teraz już wiem, co to znaczy numer doparowy. Narzekanie nic nie zmieni. Mogę tylko trenować, aby poprawić swoje starty - powiedział Daniel Kaczmarek.
Zobacz także: Artur Mroczka przeszedł szczegółowe badania. Zawodnik Unii Tarnów kontuzjowany
Unia Tarnów w niedzielę pokonała na wyjeździe Zdunek Wybrzeże Gdańsk 50:40 i tym samym odniosła swoje drugie zwycięstwo w sezonie. Ogromny wpływ na triumf tarnowian miała świetna postawa Wiktora Kułakowa, Petera Ljunga oraz Artura Mroczki.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Bayern zmiażdżył Borussię w hicie. "To nie koniec walki o mistrzostwo. Mogą przegrać... ze sobą"
- Liderzy pociągnęli wynik, a my jakoś się uzupełnialiśmy. Dało to nam zwycięstwo i bardzo się cieszymy. Nie ma łatwych spotkań, więc wygrana w Gdańsku jest dla nas cenna. Ciężko startowało mi się z tych zewnętrznych pól. Jak nie wygrałem zdecydowanie startu, to pojawiał się problem. Na początku miałem czwarte i trzecie pole. Jechałem od razu po polaniu, a gospodarze nie oszczędzali wody. Dość dużo jej lali - tłumaczył 22-latek.
W drugiej fazie zawodów do głosu doszedł Kaczmarek, który pomógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść spadkowicza z PGE Ekstraligi. Dorzucił do dorobku zespołu siedem punktów z trzema bonusami. - Na początku miałem problemy. Jak wyjechałem równo z pozostałymi zawodnikami bądź minimalnie z tyłu, to na tych zewnętrznych polach dostawało się potężną szprycę wody i stawało się w miejscu. Trzeba było pilnować punktów. Zachowałem jednak zimną głowę. Wiedziałem, że przechodzę na wewnętrzne pola i na nich było już lepiej - dodał.
Zobacz także: Wiktor Kułakow bohaterem Unii Tarnów. To jego pierwszy komplet punktów w Polsce
Kibice tarnowskiej drużyny przeżywają spore wahania nastrojów. Przed tygodniem ich ulubieńcy mieli potworne problemy z pokonaniem Lokomotivu Daugavpils i to jeszcze na własnym terenie (46:44). - Łotysze wcale nie są słabym zespołem. Mają dobrych liderów i młodzieżowców. Trzeba się pilnować i nikogo nie lekceważyć. Każda drużyna powinna starać się kontrolować mecz od pierwszego biegu - przyznał Kaczmarek.
Żużlowiec Unii Tarnów zdaje sobie sprawę, że zespoły startujące w Nice 1. Lidze Żużlowej dysponują zbliżonym potencjałem. Nie będzie trudno o niespodzianki. - Kluby są na podobnym poziomie. Liga jest naprawdę wyrównana. Tydzień temu wszyscy mówili, że jesteśmy słabi, bo męczyliśmy się z Lokomotivem. Ja uważam, że drużyny są mocne, a o wyniku decydować będzie forma dnia. Mecze będą na styku - zakończył.