Para Mateusz Tonder - Norbert Krakowiak na Stadionie Olimpijskim zgromadziła w sumie jeden punkt (Tonder dowiózł go do mety po wykluczeniu kolegi z drużyny), wyraźnie odstając od duetu Maksym Drabik - Przemysław Liszka. Juniorzy Stelmet Falubazu Zielona Góra we Wrocławiu w zasadzie w ogóle nie nawiązali walki z miejscowymi młodzieżowcami.
- To na pewno nie zaskakuje, ale martwi, bo co innego, gdyby to były "zera" po jeździe w kontakcie, a tutaj kontaktu za bardzo nie było. To jednak początek sezonu, juniorzy potrzebują czasem więcej czasu, by wszystko zagrało. Myślę, że przez dwa najbliższe tygodnie potrenujemy na tyle, by co najmniej jeden z chłopaków ruszył do przodu - komentuje Adam Skórnicki w rozmowie z "Lubuski Sport TVP3".
Mimo braku jakiegokolwiek wsparcia ze młodzieżowców, Stelmet Falubaz Zielona Góra do końca liczył się w walce o zwycięstwo. Wszystko rozstrzygnęło się w wyścigach nominowanych, po których Betard Sparta Wrocław triumfowała przed własną publicznością 49:41.
- Myślę, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Na pewno po tak trudnym początku nie było zawodnikom łatwo, ale pokazali zacięcie i przed biegami nominowanymi jeszcze wszystko było sprawą otwartą - stwierdza Skórnicki, który po drugim biegu meczu we Wrocławiu miał pewnie spory ból głowy. Jego Stelmet Falubaz przegrywał wtedy już 2:10.
Zobacz: Plusy i minusy weekendu. Motor znowu szokował. Za chwilę to Get Well będzie faworytem do spadku
- Dwa razy po 4:2 zamiast 5:1 i byłoby zupełnie inaczej. Wieźliśmy punkty, ale niestety po wyjściu z pierwszego łuku w kilku przypadkach nie udało ich się dowieźć. Ogólnie jednak mecz oceniam pozytywnie. Piątka seniorów pojechała rewelacyjnie - zaznacza menedżer zielonogórzan.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?