Po czwartkowej wygranej Start awansował na czwarte miejsce w tabeli, a także znacznie poprawił bilans małych punktów. Teraz gnieźnianie postarają się podtrzymać dobrą passę, i na rewanż do Rzeszowa pojadą z myślą zdobycia co najmniej "oczka" bonusowego.
- Cieszę się, że udało nam się wygrać, gdyż był to nasz główny cel. Nie ukrywam jednak, że spotkanie z rzeszowianami nie było łatwe. Do 8. biegu sytuacja była bardzo nerwowa, bowiem mieliśmy spore problemy z powiększeniem przewagi nad rywalami, a przez moment nawet przegrywaliśmy. Niemniej jednak w dalszej części zawodów moi podopieczni pokazali wielką determinację, i wygrali zdecydowanie. Taki wynik pozwala nam myśleć o zdobyciu co najmniej punktu bonusowego w Rzeszowie - komentuje trener Startu, Mirosław Kowalik.
W ciągu najbliższego tygodnia gnieźnianie rozegrają dwa bardzo istotne spotkania. Najpierw już w niedzielę zmierzą się w rewanżu z zespołem Dariusza Śledzia, by w kolejny weekend podjąć u siebie PSŻ Poznań. Celem żużlowców beniaminka I ligi są zapewne dwa zwycięstwa, jednak wydaje się, że nikt w ich obozie nie rozpaczałby, gdyby za tydzień w niedzielę ich konto było bogatsze o 4 punkty (jeden za mecz w Rzeszowie, i trzy za spotkanie ze Skorpionami).
- Do Rzeszowa jedziemy po zwycięstwo, gdyż jesteśmy sportowcami, i taki powinien być nasz cel przed każdym meczem. Mam jednak nadzieję, że w najgorszym scenariuszu nasze konto będzie bogatsze o jedno "oczko" bonusowe. Jeśli natomiast chodzi o mecz z poznaniakami, to jestem przekonany, że wygramy na tyle wysoko, by zgarnąć całą pulę - przyznaje Kowalik.
Jako, że mecz z Marmą Hadykówką odbędzie się już w najbliższą niedzielę, to szkoleniowiec nie miał oporów, by opowiedzieć nam o składzie jaki będzie walczył o punkty dla Startu: - Mogę potwierdzić, że w Rzeszowie wystąpią zawodnicy, którzy znaleźli się w składzie awizowanym, a więc: Peter Ljung, Mirosław Jabłoński, Krzysztof Słaboń, Mariusz Puszakowski, Krzysztof Jabłoński i Kacper Gomólski. Do tego dojdzie Filip Sitera, gdyż Linusowi Ekloefowi nie pasuje ten termin. Na razie zastanawiam się jeszcze nad pozycją rezerwowego.
Wiemy, że w niedzielę pod numerem ósmym na pewno nie wystąpi Claus Vissing, któremu niezbyt odpowiada funkcja rezerwowego. Kowalik dodał jednak, że Duńczyk cały czas będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na kolejne spotkania.