Zawodnik chce, Unia chce, kibice chcą, ale karty w rękach ma Kolejarz. Co z tym Kozą w Tarnowie?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Ernest Koza
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Ernest Koza

Unia Tarnów stara się o wypożyczenie Ernesta Kozy z Kolejarza Opole. Do macierzystego klubu chciałby wrócić też sam zawodnik. Żużlowiec jest ponadto nr 1 na liście kibiców Jaskółek. Piłeczka jest jednak w rękach przedstawicieli drugoligowca.

Przypomnijmy, że po tym jak licencji nie otrzymała Stal Rzeszów Koza długo nie mógł znaleźć nowego klubu. W końcu tuż przed początkiem sezonu pomocną dłoń wyciągnęli do niego działacze Kolejarza na czele z prezesem Grzegorzem Sawickim. Wychowanek Jaskółek związał się kontraktem z drugoligowcem, ale jak na razie dostał szanse do pokazania się tylko w sparingach. Na pierwsze mecze ligowe nie otrzymał zaproszenia. - Mamy szeroką kadrę, a w pierwszej kolejności chcieliśmy nagrodzić żużlowców, którzy zaufali nam w listopadowym okienku transferowym - przekazał nam kilkanaście dni temu Sawicki.

To oznacza, że ciągle może zostać wypożyczony do innego zespołu. Kozę chętnie przygarnęłaby Unia Tarnów która przed sezonem uszyła skład na miarę i nie zadbała o zawodnika rezerwowego. Teraz po kontuzji Artura Mroczki została z czwórką seniorów. Trwają więc gorączkowe poszukiwania mające na celu załatanie dziury w składzie. A nie jest tajemnicą, że najwyżej stoją akcje właśnie Kozy.

CZYTAJ TAKŻE: Poznaliśmy skład reprezentacji Polski na SoN

Stare powiedzenie mówi, że w tym tkwi cały ambaras żeby dwoje chciało na raz. Rozmowy trwają, ale problem w tym konkretnym przypadku jest taki, że dobrą wolę musi wykazać jeszcze trzecia strona, którą jest właściciel kontraktu Kozy, czyli szef Kolejarza.

ZOBACZ WIDEO Świetny Tai Woffinden. Zobacz skrót meczu Betard Sparta Wrocław - Stelmet Falubaz Zielona Góra

W Tarnowie zdają sobie sprawę, że nie mogą przeciągać liny i czekać na Kozę w nieskończoność, dlatego chcieliby zamknąć transakcję do niedzielnego meczu czwartej kolejki w Rybniku. Sytuacja jest dynamiczna. Gdyby plan A nie wypalił i nie udałoby się dogadać wypożyczenia Kozy, na tapecie wciąż znajduje się kilka innych nazwisk.

Zawodnik doskonale o tym wie, dlatego tak zależy mu na przejściu do Unii. W tej przynajmniej do momentu wyleczenia się Mroczki, paradoksalnie będzie mu łatwiej o wywalczyć miejsce w podstawowej siódemce, niż ma to miejsce aktualnie w Opolu. A czas nagli tym mocniej, że Unia nie chce jechać drugiego meczu z rzędu trzema juniorami w składzie. Ten wariant odbił się czkawką nieco ponad tydzień temu, gdy gospodarze ulegli beniaminkowi z Ostrowa 43:47.

To drugie podejście Unii do Kozy. Prezes Łukasz Sady sondował możliwość sprowadzenia Ernesta zanim ten parafował umowę z Kolejarzem. Wówczas oferta nie była na tyle atrakcyjna, aby ją poważnie rozważyć. 25-latka z otwartymi ramionami przyjmą również miejscowi kibice. Po odejściu do Betard Sparty Wrocław Jakub Jamroga po raz pierwszy od sezonu 2011 w zespole zabrakło miejsca dla wychowanka. Tym ruchem trochę wkupiłby się w ich łaski.

Pikantnych wątków jest więcej. Wróbelki ćwierkają, że zawodnik będzie powołany na zbliżający się wielkimi krokami hit kolejki w Krośnie, w którym Wilki podejmą podopiecznych Mirosława Korbela. Koza w sezonie 2016 jeździł w krośnieńskim klubie pod auspicjami KSM-u. Poza tym w ostatnich latach często gościł na Podkarpaciu z Akademią Janusza Kołodzieja więc udało mu się dość dokładnie poznać nową geometrię i nawierzchnię toru przy Legionów. Szefowie Kolejarza liczą, że tę wiedzę odpowiednio spożytkuje właśnie w niedzielę. Jeśli z bonusami osiągnie osiem punktów droga do zmiany otoczenia będzie definitywnie zamknięta.

Warto zwrócić uwagę, że Koza miał okazję pokazać się przed tarnowską publicznością na początku kwietnia. Wziął udział w eliminacjach Złotego Kasku. Żużlowiec spisał się w nich co najmniej przyzwoicie. Wygrywał większość startów, ale sporo punktów pogubił na trasie. Długo musieli się z nim męczyć chociażby ekstraligowcy: Krzysztof Kasprzak i Dawid Lampart. Z zawodników związanych z Tarnowem znalazł się tylko za plecami Kuby Jamroga. Dalej w klasyfikacji byli nawet jeżdżący i trenujący tutaj na co dzień reprezentanci gospodarzy - Artur Czaja i Artur Mroczka.

CZYTAJ TAKŻE: Prezes Polonii Bydgoszcz odpowiada na zarzuty kibica

Źródło artykułu: